Słowo „jubileusz” niektórych nudzi, innym jest obojętne, a najbardziej fascynuje tych, którzy lubią statystyki, podsumowania. W tym wypadku jubileusze były dwa i miały szczególny charakter, ze względu na osoby, dla których świętowanie ma ważny wymiar w życiu wspólnot, do których należą. Chodzi o „L’Arche”, zwaną Arką, oraz „Wiarę i Światło’, w których spotykają się osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz osoby pełnosprawne.
Kiedyś przeszkadzali
Wspólnoty te świętowały 24 listopada w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach zakończenie ważnych jubileuszy. Dla „L’Arche” było to 30-lecie obecności w Polsce, natomiast „Wiara i Światło” przeżywała swoje 40-lecie obecności na świecie. Wspólnoty powstały dzięki dwóm charyzmatycznym osobom, Jeanowi Vanierowi i Marie-Hélène Mathieu. Dzięki nim niepełnosprawni zostali docenieni i przywróceni do życia wśród innych na równych prawach. Ruchy te sprawiają, że odkrywamy i przyjmujemy dary złożone w osobach odrzuconych przez społeczeństwo. Jeszcze 40 lat temu osoby niepełnosprawne intelektualnie były tymi, które przeszkadzają… Inspiratorami ruchu „Wiary i Światło” byli rodzice dwóch głęboko upośledzonych chłopców – Kamila i Gerarda, którzy bardzo pragnęli pojechać z nimi na pielgrzymkę do Lourdes. Ale dla dzieci nie znalazło się miejsce na pielgrzymce diecezjalnej. Rodzice usłyszeli wtedy od organizatorów: „Są zbyt upośledzeni. Nic nie zrozumieją. Będą przeszkadzać”.
L’Arche a „Wiara i Światło”
„L’Arche” to z francuskiego Arka – pod taką nazwą występowała wspólnota przez wiele lat w Polsce. Obecnie częściej używa się francuskiej nazwy. Powołano również fundację „L’Arche”, która jest jedyną w kraju organizacją posiadajacą tak długie doświadczenie w tworzeniu miejsc życia o charakterze rodzinnym dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Niestety szacuje się, że zaledwie 0,25 proc. spośród prawie 80 tys. osób niepełnosprawnych ma szanse żyć poza wielkimi instytucjami. W Polsce istnieją cztery wspólnoty „L’Arche” – w Śledziejowicach k. Wieliczki, w Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu.
Podobnie działa ruch „Wiara i Światło”, który różni się od „Arki” tym, że skupia we wspólnocie osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz ich rodziny i przyjaciół, a spotkania odbywają się cyklicznie – zazwyczaj raz w miesiącu. Natomiast w „Arce” osoby pełnosprawne zamieszkują z nimi, są ich asystentami, towarzyszą im w codzienności. Obie wspólnoty koncentrują się na dwóch darach – nieocenionym darze życia i jeszcze większym darze miłości – mówili na uroczystościach jubileuszowych w Łagiewnikach prowadzący spotkanie: Aleksander Sadowski i pierwsza mieszkanka wspólnoty „L’Arche” we Wrocławiu Aneta Gulan.
„Słaby człek nie od parady”
Jubileusz w Łagiewnikach był bardzo radośnie przeżywany. Przecież świętowanie jest ważnym elementem życia we wspólnotach. Podobnie musiało być również na podwójnym jubileuszu. „Bo na to nie ma rady, słaby człek nie od parady. Gdy ci czasem kiepsko jest, do Jezusa przytul się” – takie m.in. utwory wykonywał Zespół Piosenki Naiwnej ze Szczecina. Słuchało się ich wspaniale, a gdy człowiek uświadomił sobie, że niepełnosprawni soliści muszą wiele czasu włożyć w naukę tekstu, to muzyka ta trafiała do samego serca.
Na scenie w auli obok sanktuarium, gdzie świętowano jubileusz, pojawiły się również kukiełki, które stały się ważnym symbolem roku jubileuszowego we wspólnocie „L’Arche”. Dzięki nim wielu uczniów z gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych dowiaduje się o osobach niepełnosprawnych intelektualnie, uczy się, jak należy darzyć je szacunkiem. Podczas jubileuszu był też czas na wyróżnienie ludzi i instytucji pomagających i wspierających wspólnoty, założycieli, wolontariuszy, przyjaciół. Lista tych osób była bardzo długa.
Życzenie? Więcej młodych przyjaciół!
Jak powiedziała nam Joanna Koczot, wicekoordynator międzynarodowy ze wspólnoty „Wiara i Światło”, człowiek jest stworzony do bycia we wspólnocie, do relacji: – Człowiek ma oczy z przodu, żeby widzieć drugiego. We wspólnocie możemy rozwijać zdrowe relacje do Boga i do innych ludzi. Ukazujemy godność osób niepełnosprawnych w świecie, gdzie jest tendencja do pozbywania się słabszych, do odsuwania ich z życia. Odkrywamy, że w ubogich słabych sercach rodzi się Jezus i to jest dla nas najważniejsze – zaznaczała. Nasza rozmówczyni wyraziła też niektóre życzenia. Jednym z nich byłaby obecność większej liczby młodych ludzi – przyjaciół, czyli osób, które przychodzą na spotkania i wchodzą w głębsze i bardziej trwałe relacje z osobami niepełnosprawnymi oraz ich rodzinami.
Świętowanie zakończyło się modlitwą „Panie, uśmiechnij się w spojrzeniu twoich biednych. Panie, któregoś dnia do królestwa Twoich biednych przyjmij nas. Amen.” i Mszą św. w bazylice, która – jak wiemy – kształtem przypomina arkę – symbol wspólnot pomagającym niepełnosprawnym intelektualnie.
Mają pamięć serca
O więzi i relacjach, które powstają we wspólnotach „Wiara i Światło” mówi dr hab. prof. nadzw. Dorota Kornas-Biela, kierownik Katedry Pedagogiki Rodziny z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, uczestnicząca od początku w spotkaniach pierwszej wspólnoty „Wiara i Światło” w Lublinie.
– Uczestnictwo w ruchu „Wiara i Światło” jest darem dla każdego, niezależnie od stopnia inteligencji. Wszyscy, którzy uczestniczą w spotkaniach, dają i biorą. Osoby angażujące się w ruch przychodzą z pragnieniem włączenia się w pomoc niepełnosprawnym, chcą im dać coś od siebie. We wspólnocie poznają swoje wady, zranienia, doświadczają własnej słabości. Odkrywają i uświadamiają sobie, że też są niepełnosprawni tylko na inny sposób – nie radzą sobie w relacjach, nie potrafią konstruktywnie rozwiązywać sytuacji trudnych i konfliktowych, mają trudności w więzi z innymi. Część osób nie daje sobie rady z tą sytuacją i odchodzą, ale to mała część. Większość zostaje we wspólnocie i zaczyna szukać odpowiedzi na trudne pytania egzystencjalne o sens cierpienia, o to, dlaczego są pełnosprawni, a ktoś inny nie, i do czego ich to zobowiązuje. We wspólnocie zaczynają patrzeć na drugiego człowieka z punktu widzenia tego, co on posiada, a nie jego braków. Dostrzegają godność każdego i jeszcze ostrzej widzą, jak niezaprzeczalną wartość ma w sobie każdy człowiek, nawet ten najbardziej upośledzony. Osoby niepełnosprawne swoim przywiązaniem do nas rozwijają naszą pamięć serca – one pamiętają o naszych urodzinach, pamiętają o nas na wakacjach. Sama przeżyłam ostatnio sytuację, gdy nie rozpoznałam Dorotki ze wspólnoty, do której należałam 20 lat temu. Ona natomiast dostrzegła mnie wśród wielu innych osób i pamiętała szczegóły z mojego życia. Niezwykła jest ta ich pamięć serca. Dla nich raz zadzierzgnięta więź pozostaje żywa. Osoby te żyją więziami, żyją uczuciami i miłością, która ich dotknęła. Trochę odwrotnie do nas – pełnosprawnych, którzy ciągle się spieszymy i zazwyczaj żyjemy w świecie rzeczy, nie mając czasu na pielęgnowanie więzi. We wspólnocie z niepełnosprawnymi zaczynamy zmieniać świat wartości, kochać to, co dla świata afirmującego zalety ciała, sukcesy zawodowe i uznanie społeczne, wydaje się niewarte kochania.
Wysłuchał Paweł Piwowarczyk
Jeśli się zmieści:
2. (można tu dołączyć zdjęcie agencyjne Jeana Vaniera)
Życzenia jubileuszowe od Jeana Vaniera
- Bardzo cieszy mnie 30-lecie „L’Arche” w Polsce i 40-lecie „Wiary i Światła” na świecie. Otrzymaliśmy od Boga prawdziwy dar, który jest nie tylko ogromną radością dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, ich rodziców i przyjaciół, lecz również prawdziwym darem dla Kościoła. Święty Paweł mówi nam, że Bóg wybrał głupich i słabych, aby zawstydzić inteligentnych i mocnych. Ci głupi i słabi są więc pierwszymi świadkami Jezusa, w wyjątkowy sposób uobecniają Jezusa. Nie chodzi tylko o ewangelizację słabych, ale o to, by pozwolić się ewangelizować przez nich. Dzięki swym tak prostym sercom zobowiązują nas, byśmy przeszli od głowy do serca, od wiedzy i pewnej mocy do akceptacji pełnej przyjaźni. Wszystkiego najlepszego z okazji Jubileuszu!