Logo Przewdonik Katolicki

Różaniec wyrazem wiary naszych rodzin

ks. Jan Glapiak
Fot.

Rodzina, która modli się zjednoczona, zjednoczona pozostaje. Różaniec święty zgodnie z dawną tradycją jest modlitwą, która szczególnie sprzyja gromadzeniu się rodziny (RVM 41).

 

Te słowa Jana Pawła II z listu apostolskiego Rosarium Virginis Mariae (O Różańcu świętym) są niesamowicie aktualne, kiedy zestawimy je z badaniami, jakie przeprowadziła amerykańska socjolog Mercedes Wilson na temat trwałości małżeństw w relacji do praktyk religijnych. Okazuje się, że kto zawiera ślub kościelny, jednak później nie praktykuje swojej wiary, bardzo naraża swoje małżeństwo na rozpad, albowiem w takiej sytuacji aż 33 proc. małżonków się rozstaje. Natomiast małżonkowie po ślubie kościelnym, którzy w każdą niedzielę wspólnie uczestniczą we Mszy św. i codziennie wspólnie się modlą, najlepiej dbają o trwałość swego małżeństwa, albowiem rozpad takich związków stanowi jedynie 0,07 proc.  

Dlatego Ojciec Święty pisze: „Różaniec był też zawsze modlitwą rodziny i za rodzinę. Niegdyś modlitwa ta była szczególnie droga rodzinom chrześcijańskim i niewątpliwie sprzyjała ich jedności. Należy zadbać, by nie roztrwonić tego cennego dziedzictwa. Trzeba powrócić do modlitwy w rodzinie i do modlitwy za rodziny, wykorzystując nadal tę formę modlitwy” (RVM 41). I dalej prosi, tych wszystkich, którzy zajmują się duszpasterstwem rodzin, by z przekonaniem zachęcali do odmawiania Różańca.
            Dlaczego zdaniem Ojca Świętego modlitwa różańcowa jest taka ważna? Dlatego, że Różaniec szczególnie sprzyja gromadzeniu się rodziny, a „kierując wzrok na Jezusa, poszczególni jej członkowie odzyskują na nowo również zdolność patrzenia sobie w oczy, by porozumiewać się, okazywać solidarność, wzajemnie sobie przebaczać, by żyć z przymierzem miłości odnowionym przez Ducha Bożego” (RVM 41). Wspomnijmy w tym momencie tę chwilę, kiedy nowożeńcy stają przed ołtarzem, aby złożyć sobie wzajemne przyrzeczenie małżeńskie. Wówczas kapłan zachęca wszystkich obecnych w kościele, aby prosili o dary Ducha Świętego dla tej pary. To jednak jest tylko początek. Potem nieustannie, każdego dnia trzeba odnawiać się w Duchu Świętym, a temu służy modlitwa.
            „Trzeba się wewnętrznie odnawiać, bo tak liczne są problemy współczesnych rodzin. Coraz trudniej jest się porozumiewać – mówi Jan Paweł II. – Ludzie nie potrafią ze sobą przebywać, a być może nieliczne momenty, kiedy można być razem, zostają pochłonięte przez telewizję” (RVM 41). Dzisiaj, po dziesięciu latach od wydania tego dokumentu, trzeba by jeszcze dodać komputery, aparaty komórkowe i wiele innych urządzeń, którymi coraz lepiej się posługujemy, ale czy potrafimy być ze sobą? I czy jest czas na wspólną modlitwę, jeśli nawet nie w domu, to w kościele na Mszy św., na nabożeństwach, chociażby różańcowych, które teraz w październiku w naszych świątyniach są odprawiane? Chodzi o to, aby dzieci widziały swoich rodziców modlących się, idących do spowiedzi, do Komunii św. Dlatego zdaniem Ojca Świętego „podjąć na nowo odmawianie Różańca w rodzinie znaczy wprowadzić do codziennego życia całkiem inne obrazy, ukazujące misterium, które zbawia: obraz Odkupiciela, obraz Jego Najświętszej Matki. Rodzina, która odmawia razem Różaniec, odtwarza poniekąd klimat domu w Nazarecie: Jezusa stawia się w centrum, dzieli się z Nim radości i cierpienia, w Jego ręce składa się potrzeby i projekty, od Niego czerpie się nadzieję i siłę na drogę” (RVM 41).
            Potrzeba zatem modlitwy w rodzinie za rodzinę, a jeszcze bardziej za dzieci, bo coraz trudniej dzisiaj rodzicom dobrze wychować swoje dzieci. Ileż to razy słyszałem żalących się rodziców: „Tak się staraliśmy, i wydawało nam się, że dzieci miały z naszej strony dobry przykład. A teraz uważają, że sobie życie urządzą po swojemu, bez Boga, bez obowiązków, tak na skróty”. Staram się wtedy pocieszyć tych rodziców, mówiąc, że w życiu niejednego młodego człowieka jest taki czas, kiedy wydaje mu się, iż „wszystkie rozumy zjadł”, że on wie najlepiej, jak żyć. Ale kiedy okazuje się, że to życie na skróty wcale nie jest takie szczęśliwe, jak się wcześniej wydawało, wraca do wartości wyniesionych z domu rodzinnego. Oby tylko miał do czego wrócić! Daj Boże, by powrócił do tego dobrego przykładu, także w wymiarze wspólnej rodzinnej modlitwy.
„Modlitwa różańcowa za dzieci, a bardziej jeszcze z dziećmi, która wychowuje je już od najmłodszych lat do tego codziennego momentu «modlitewnej przerwy» całej rodziny, z pewnością nie jest rozwiązaniem wszelkich problemów, ale stanowi pomoc duchową, której nie należy lekceważyć” (RVM 42). Zatem powinniśmy – tak po ludzku patrząc – czynić wszystko co do nas należy jak najlepiej, wypełniając nasze przeróżne obowiązki rodzinne, zawodowe, społeczne, ale jeszcze bardziej polecać wszystkie nasze plany i nadzieje Panu Bogu w modlitwie. Taką modlitwą, w której przeżywamy razem z Panem Jezusem i jego Matką nasze radości i cierpienia, a także nasze powołanie do świadczenia o Bogu Zbawicielu, są właśnie tajemnice różańcowe: radosne, bolesne, światła. A przecież w wieczności spodziewamy się, że będziemy mieć udział także w tajemnicach chwalebnych. W ten sposób modlitwa różańcowa staje się wyrazem wiary naszej i naszych rodzin.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki