Różaniec a dzieci
ks. Władysław Czamara
W październiku, miesiącu modlitwy różańcowej, warto sięgnąć do listu apostolskiego Jana Pawła II O Różańcu Świętym, by pochylić się nad papieskim nauczaniem o modlitwie różańcowej dzieci. Jest to ważne, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie rozwój podwórkowych kółek różańcowych, zainicjowanych przez Madzię Buczek, dziś już panią Magdalenę.
Ojciec Święty,...
W październiku, miesiącu modlitwy różańcowej, warto sięgnąć do listu apostolskiego Jana Pawła II „O Różańcu Świętym”, by pochylić się nad papieskim nauczaniem o modlitwie różańcowej dzieci. Jest to ważne, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie rozwój podwórkowych kółek różańcowych, zainicjowanych przez Madzię Buczek, dziś już panią Magdalenę.
Ojciec Święty, ufny w opiekę Maryi, zachęca, by rodzice i wszyscy wychowujący dzieci ich drogi wzrastania powierzyli Matce Bożej. Różaniec ukazuje drogę życia Chrystusa od poczęcia w chwili Wcielenia do chwalebnego Wniebowstąpienia. Jeżeli Jezus prosił, by pozwolono dzieciom przychodzić do Niego i zganił apostołów, którzy im tego zabraniali, to tym bardziej nie można czynić dzieci niewrażliwymi na tę modlitwę, która ukazuje tajemnice życia Jezusa i Jego Matki w perspektywie naszego zbawienia.
Różaniec nie powinien pozostać tylko przedmiotem, pamiątką z okresu pierwszego pełnego uczestnictwa w Mszy św., ale ma być żywą modlitwą, prowadzącą dziecko w różnych etapach jego życia do Chrystusa, dzięki trwaniu na modlitwie z Maryją; tak jak Ona trwała we wspólnocie modlitwy z apostołami w Wieczerniku. W zabieganiu codzienności i nadmiarze bodźców atakujących życie rodziny, potrzeba, jak uczy Jan Paweł II, modlitewnej przerwy, by sumiennie (a może lepiej: rzetelnie) kierować swoim życiem i życiem tych, za których z racji powołania jest się odpowiedzialnym.
Rodzice, doświadczając niepowodzeń swych pociech, ulegających ułudzie narkotyków czy też powabom rozpasanego hedonizmu lub agresji, wchodzących w bezsens życia i rozpaczy, nie powinni zapomnieć o Różańcu jako modlitwie nie tyle za dzieci, co przede wszystkim razem z nimi. Różaniec, według Jana Pawła II, człowieka, który umiłowanie modlitwy różańcowej wyniósł z rodzinnego domu, stanowi bardzo istotną pomoc duchową w wychowaniu dzieci. Tej pomocy nie należy lekceważyć.
Kiedy mówimy o modlitwie różańcowej, chodzi nam o jej właściwe przeżywanie, które m.in. wyraża się w odrzuceniu wszelkiej niedbałości i bezmyślnym odmawianiu „zdrowasiek”. Inwencja w tej materii należy do rodziców, katechetów, duchowieństwa, a przecież i do dzieci, do młodzieży... Wspomniane podwórkowe kółka różańcowe, istniejące w Polsce i za granicą, są najlepszym przykładem, że wbrew opinii wielu osób (najczęściej tych, które nie wiedzą, co się stało z ich różańcem), modlitwa ta może być i bywa nie tylko akceptowana, ale też ukochana przez wielu młodych. Powtórzmy z chrześcijańskim optymizmem za Janem Pawłem II: „Jeśli Różaniec zostanie dobrze przedstawiony, to jestem pewien, że sami młodzi będą w stanie raz jeszcze zaskoczyć dorosłych, przyjmując tę modlitwę i odmawiając ją z entuzjazmem typowym dla ich wieku”. Uczmy się od Ojca Świętego...