Spełniał się w tworzeniu

Archidiecezja gnieźnieńska pożegnała ks. Edmunda Karuka, proboszcza parafii poklasztornej pw. Wniebowzięcia NMP w Wągrowcu, który po długiej chorobie zmarł 24 kwietnia w jednym z poznańskich szpitali. W wieku 64 lat odszedł duszpasterz, którego wierni i bracia kapłani zapamiętają jako człowieka pełnego determinacji w swojej posłudze i obdarzonego niezwykłą wyobraźnią twórczą.

Chyba nigdy nie było wątpliwości, że mój brat zostanie księdzem – wspomina Jadwiga Maziarska, jedna z dwóch sióstr śp. ks. Karuka. – Już w wieku szkolnym najważniejszym punktem w harmonogramie jego dnia była ranna Msza św. i wieczorna modlitwa, do których konsekwentnie namawiał wszystkich domowników i przyjaciół. Chociaż zapamiętaliśmy go jako człowieka niezwykle otwartego, to w głębi duszy był osobą bardzo nieśmiałą. Zawsze był wewnętrznie wyciszony i skoncentrowany. Trudno z nim było dyskutować o banalnych sprawach. We wszystkim szukał głębszego sensu. Kiedy rozpoczął naukę w seminarium duchownym, ujawnił się jego talent twórczy oraz zmysł organizatorski. Tuż po święceniach kapłańskich jego marzeniem było wyjechać na misję do dalekich krajów, gdzie mógłby głosić Dobrą Nowinę. Pozostał jednak w Polsce.

Budowniczy
Dla wielu śp. ks. Edmund Karuk pozostanie jako obdarzony niezwykłą wyobraźnią budowniczy. Posługując jako proboszcz w parafii pw. Świętej Rodziny w Tarnowie, wybudował Dom Katechetyczny. W Gnieźnie natomiast z kaplicy parafii pw. Maksymiliana Kolbego zbudował kościół. W Wągrowcu, na swojej ostatniej placówce duszpasterskiej, rozpoczął prace przy modernizacji pocysterskiego klasztoru. – Potrafił pracować z ludźmi, a jego sukcesem było to, że umiał rozpoznać ich potrzeby – mówi ks. wikariusz Robert Lewicki, z którym śp. ks. Edmund Karuk pracował w Wągrowcu. – Można go było również podziwiać za niezwykłą wyobraźnię i pomysłowość. Nawet najmniejsza inicjatywa, jaką podejmowaliśmy w parafii, była dokładnie przemyślana i miała zawsze wielowymiarowy charakter.

Internauta
Śp. ks. Edmund Karuk w ostatnich latach swojego życia był bardzo dobrze znany pośród internautów. Założona przez niego strona parafii internetowej, której był również wirtualnym proboszczem, cieszyła się niezwykłym powodzeniem niemal na całym świecie. – Był dumny z tego dzieła, które na początku wydawało się być czymś niepozornym, zwyczajną stroną internetową, jakich wiele w każdej diecezji – tłumaczy ks. Tadeusz Wojtonis CM z Bydgoszczy, przyjaciel ks. Karuka. – Inicjatywa ta osiągnęła w szybkim tempie niewyobrażalną popularność. Statystyki odwiedzin i znajdujące się tam liczby pokazały, że jest ona potrzebna. Świadczyły o tym też listy z całego świata od osób, które czuły się parafianami tej wirtualnej wspólnoty. I chyba dla nich wszystkich śmierć ks. Edmunda będzie największą stratą…