– Bonhoeffer jest radykalny, ponieważ domaga się od Kościołów mówienia jednym głosem, a nie tylko głoszenia oświadczeń, które nic nie wnoszą. Czy możemy zadowolić się tym, że spotkaliśmy się dzisiaj tutaj i odbyliśmy kolejną wspólną modlitwę? – pytał ks. Piotr Gaś z Kościoła ewangelicko-augsburskiego podczas prelekcji „Dietrich Bonhoeffer – świadek nadziei i ekumenii”. Odbyła się ona podczas nabożeństwa ekumenicznego w ramach Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan w parafii św. Jana Vianneya na poznańskim Sołaczu.
Dietrich Bonhoeffer (1906-1945) był wybitnym teologiem protestanckim, dziś już klasykiem teologii chrześcijańskiej XX w. Studiował teologię, by na początku lat trzydziestych stać się jej wykładowcą. Był przeciwnikiem Hitlera, gdy w 1933 roku zakładał Kościół wyznaniowy, który nie podporządkował się nazistom. Związał się z grupą spiskowców pragnących obalić Hitlera, jednak w 1943 roku został aresztowany i stracony w obozie we Flossenbergu 9 kwietnia 1945r.
Bonhoeffer miał opinię teologa liberalnego, a zarazem pobożnego. Nie wstydził się zadawać najprostszych pytań o Boga, wiarę, nadzieję, miłość. Te pytania i wątpliwości są aktualne do dziś. Są też, zdaniem ks. Gasia, jak „kolce dręczące nasze chrześcijańskie sumienie”. W jednym z listów, gdy był już w więzieniu, teolog pyta: „Czym jest dziś chrześcijaństwo i kim jest Chrystus dzisiaj? Jeżeli religia jest tylko szatą niechrześcijańską, czym byłoby życie niereligijne?”. Takimi pytaniami teolog zmusza nas dzisiaj do myślenia, tym bardziej że nie stawia na nie odpowiedzi.
W kwestii ekumenizmu jest radykalny, ponieważ domaga się od wszystkich Kościołów mówienia wspólnym głosem. – Bonhoeffer każe nam się zastanowić, co zrobimy, kiedy pójdziemy dziś do domu po naszym nabożeństwie ekumenicznym. Czy wystarczy fakt, że odbyliśmy kolejne nabożeństwo i odmówiliśmy kolejną wspólną modlitwę? Czy możemy przemówić wspólnym głosem, skoro jesteśmy tak poróżnieni i podzieleni? – pytał ks. Gaś.