Poniedziałek, 11 grudnia
Iz 35,1-10; Łk 5,17-26
„Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy”
Uzdrowienie paralityka ukazuje wyraźnie, jakie jest główne zadanie Jezusa: On ma przyprowadzić człowieka do Boga. On jest Wybawicielem z mocy grzechu. To dlatego paralityk słyszy najpierw: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”, a dopiero później, jako potwierdzenie pierwszego cudu, dokonuje się uzdrowienie fizyczne. Mam wiele oczekiwań wobec Pana Boga. Czasami zapominam, że najpotrzebniejsze uzdrowienie dokonuje się we mnie, kiedy słyszę sakramentalne: „Ja odpuszczam tobie grzechy”.
Wtorek, 12 grudnia
Iz 40,1-11; Mt 18,12-14
„Czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała?”
Człowiek wartościuje ze względu na ilość, dopóki nie zacznie kochać. Według zasad prostej logiki jeden jest zawsze mniejsze niż dziewięćdziesiąt dziewięć. Dopiero kiedy się pokocha, można zrozumieć, że jeden równa się dziewięćdziesiąt dziewięć, a czasami znaczy jeszcze więcej. Logika miłości każe szukać tego, kto się zabłąkał, zostawiając stado. Nierozsądne? Może, ale gdyby nie ta Boża logika, wszyscy byśmy poginęli.
Środa, 13 grudnia
św. Łucji
Iz 40,25-31; Mt 11,28-30
„Jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”
To jakieś nieporozumienie! Te związki frazeologiczne są zupełnie błędne. Jarzmo jest zawsze czymś, co uwiera, a brzemię – przecież samo to słowo już jest „ciężkie”, bez dodatkowych określeń. Pamiętasz, jak wiele trudu i wyrzeczeń kosztowało cię wychowanie dzieci? A przecież nie żałujesz tego wysiłku i nie nazwałbyś tego gorzkim jarzmem twego życia. Przypomnij sobie jakiekolwiek zadanie wymagające wysiłku, który zaowocował dobrem. Dostrzeżesz, że brzemię może być rzeczywiście lekkie. Lekkie mocą miłości.
Czwartek, 14 grudnia
św. Jana od Krzyża
Iz 41,13-20; Mt 11,11-15
„Najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on [Jan Chrzciciel]”
Pan Bóg, w proroctwie Izajasza, pochyla się nad człowiekiem i mówi do niego: „ująłem cię za prawicę. […] Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu!”. Nie bój się robaczku. Te słowa zawsze mnie wzruszały, bo oddają nieproporcjonalną małość naszych dokonań wobec miłości Boga. On obdarza sobą nieboraka, jakim jestem. Dla niego robaczek jest największy w królestwie niebieskim. Większy od największego „między narodzonymi z niewiast”.
Piątek, 15 grudnia
Iz 48,17-19; Mt 11,16-19
„Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak»”
Problem człowieka polega na tym, że sam tworzy sobie obraz Boga, a następnie oczekuje od Niego, aby się w ludzkie schematy wpasował. Jeśli Bóg, który przychodzi nie odpowiada wcześniejszym założeniom człowieka, zostaje odrzucony. Wolimy uznać, że to nie On, niż zmienić samych siebie. Dlatego tak ważne są otwarte i wrażliwe oczy, zdolne zobaczyć Boga w ubogim nauczycielu z Galilei, w sąsiedzie z naprzeciwka, w ekspedientce z pobliskiego sklepu…
Sobota, 16 grudnia
Syr 48,1-4.9-11; Mt 17,10-13
„Eliasz już przyszedł, a nie poznali go”
Ktoś zajmuje się wiecznie przepowiedniami, tajemnicami dotyczącymi przyszłości. Chce znać czas, miejsce i sposób. Przykłada dłoń do czoła, aby dokładnie widzieć linię horyzontu, aby nie przegapić najciekawszego. Nie dostrzega, że Ten, na którego czeka, już przyszedł. Nie koncentruj się cały na przyszłości, bo ona do ciebie jeszcze nie należy. Masz w dłoniach tylko te kilka sekund tworzących twoje „teraz”. Wykorzystaj je. Dostrzeż w nich Boży plan.
Rozważania na dzień powszedni są przygotowywane wspólnie z miesięcznikiem homiletycznym „Biblioteka Kaznodziejska”, rok założenia 1906