Logo Przewdonik Katolicki

„Solidarność” dała nam przykład

Maria Przełomiec
Fot.

Z Aleksandrem Milinkiewiczem, opozycyjnym kandydatem na prezydenta Białorusi, rozmawia Maria Przełomiec Jakie działania przewidują Państwo w najbliższych dniach? Teraz najważniejsze jest wydostanie od milicji spisu osób, które zostały zatrzymane podczas pacyfikacji namiotowego miasteczka i w czasie sobotniej demonstracji. Władza ciągle nie chce podać ich nazwisk. Sama pani...

Z Aleksandrem Milinkiewiczem, opozycyjnym kandydatem na prezydenta Białorusi, rozmawia Maria Przełomiec

Jakie działania przewidują Państwo w najbliższych dniach?
– Teraz najważniejsze jest wydostanie od milicji spisu osób, które zostały zatrzymane podczas pacyfikacji namiotowego miasteczka i w czasie sobotniej demonstracji. Władza ciągle nie chce podać ich nazwisk. Sama pani rozumie, co się dzieje z rodzicami tych młodych ludzi. Próbujemy uzyskać te informacje m.in. przy pomocy zachodnich ambasad. Doszły nas także słuchy, że parę osób znalazło się w szpitalach. Ich także szukamy.

A jeżeli chodzi o strategię opozycji? Sobotnia manifestacja była sukcesem, ale co dalej?
– Demonstracja w dzień wolności dowiodła po raz kolejny, że ludzie przełamali strach; przecież to się stało już po pacyfikacji namiotowego miasteczka, pobiciach, aresztach. Teraz musimy kontynuować naszą działalność, powołać szeroki ruch „Za Wolność”. Nie wiem, jak długo to będzie trwało. Może miesiąc, a może pięć lat, ale będziemy walczyć o swoje.

W Mińsku istotnie sytuacja wydaje się niezła dla opozycji, ale rozmawiałam z młodym człowiekiem z Mohylowa. Narzekał, że na prowincji opozycja jest zupełnie niewidoczna, że Państwo nie jadą tam, nie spotykają się z ludźmi.
– W moim sztabie w Mińsku w tej chwili zostały dwie osoby... Nie chcę się usprawiedliwiać, ale po prostu brak nam ludzi. Na prowincji aresztowano praktycznie wszystkich, w każdym obwodzie po pięć, siedem osób. Ludzie wychodzą z więzienia i natychmiast zostają aresztowani ponownie. Ostatnio pobito mego bliskiego przyjaciela, Wiktora Korniejenkę z Homla, tylko dlatego, że przez cały dzień telefonował po regionach, tłumacząc, jak dojechać do Mińska. Przecież w ostatnim tygodniu zatrzymano już około 1000 osób!

Jak w tej sytuacji może działać opozycja?
– Nie zamykają nas na długo; ludzie wyjdą i będziemy pracować dalej. Najważniejsze, że jesteśmy zjednoczeni; teraz można rozwijać struktury regionalne. Myślę, że Polacy pamiętający jeszcze czasy podziemnej „Solidarności”, powinni to dobrze rozumieć. My w tej chwili przechodzimy do podziemia, a „Solidarność” dała nam przykład, jak działać. Będziemy starali się edukować społeczeństwo, jak najszerzej rozprzestrzeniać niezależną informację. Informacja przede wszystkim!

Mówi Pan o jedności, ale w sobotę Pana niedawny przeciwnik w wyborach prezydenckich, a potem koalicjant Aleksander Kazulin nie posłuchał apelu o spokojne zakończenie wiecu, wezwał ludzi do pójścia na więzienie.
– To było dosyć dziwne działanie, powiedziałbym nawet na rękę białoruskim władzom, które mogły ukarać agresywny tłum, zaatakować, ale nie chcę niczego przesądzać.

O co w tej chwili zaapelowałby Pan do polskich polityków?
– O konkretne wsparcie. Oczywiście wiele już dostaliśmy. To wspaniałe, chociażby zapowiadana na 30 marca umowa rektorów polskich wyższych uczelni o przyjmowaniu wyrzuconych z białoruskich uniwersytetów studentów. Ale prosimy o jeszcze – zarówno o bezpośrednią współpracę, jak i o dalsze wspieranie demokratycznej Białorusi na forum Unii Europejskiej.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki