Miesiąc czerwiec poświęcony jest w Kościele szczególnej czci Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Nabożeństwo czerwcowe odprawiane w naszych kościołach swymi początkami sięga pontyfikatu papieża Leona XIII (1878-1903). Jego encyklika "Annum Sacrum" (Rok Święty) z 25 maja 1899 roku, o poświęceniu się ludzi Najświętszemu Sercu Jezusowemu, była pierwszym dokumentem Stolicy Apostolskiej na temat kultu Bożego Serca, skierowanym do całego Kościoła. W niej zawarte jest zezwolenie na publiczne odmawianie Litanii do Najświętszego Serca Jezusa i zalecenie odprawiania nabożeństw czerwcowych.
Od najdawniejszych czasów w wierzeniach wszystkich ludów serce zajmuje centralne miejsce. Jest naturalnym znakiem miłości, dobroci, poświęcenia, oddania. Umieszcza się go na kartkach z życzeniami, na bombonierkach, na biżuterii itp. Kształt serca jest powszechnie stosowany w reklamach i coraz częściej zastępuje na różny sposób słowo "kochać". Człowieka ocenia się po "jakości jego serca".
Ludzkie serce może być różne. Może to być serce kochające, współczujące, szlachetne, wrażliwe, ale też może to być serce kamienne, obojętne, obłudne, zaślepione, egoistyczne.
Katechizm Kościoła Katolickiego (2563) uczy: "Serce jest mieszkaniem, w którym jestem, gdzie przebywam. Jest naszym ukrytym centrum, nieuchwytnym dla naszego rozumu ani dla innych; jedynie Duch Boży może je zgłębić i poznać. Jest ono miejscem decyzji w głębi naszych wewnętrznych dążeń. Jest miejscem prawdy, w którym wybieramy życie lub śmierć. Jest miejscem spotkania, albowiem nasze życie, ukształtowane na obraz Boży, ma charakter relacyjny; serce jest miejscem przymierza".
Uczeni i święci tak pisali o ludzkim sercu: "Problemem naszego wieku nie jest bomba atomowa, lecz ludzkie serce" (Albert Einstein). "Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu" (św. Augustyn). "Tylko sercem widzimy dobrze. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" (Antoine de Saint Exupery).
Jak kształtować ludzkie serce, by biło dla Boga i dla człowieka? Należy je kształtować na wzór Jezusowego Serca. Każde bowiem przebaczenie, wszelka łaska, każde natchnienie, każdy promyk nadziei i radości, wszelka zachęta do jedności z Bogiem, ludźmi, ze sobą samym ma swój początek w Sercu Jezusa.
Jezusowe Serce nie przestało bić, choć zostało ugodzone włócznią żołnierza. Żyje nadal, ponieważ Jezus zmartwychwstał i żyje. Stoi wciąż u drzwi każdego serca i puka, jeśli ktoś Mu otworzy, wchodzi do niego: "Jeśli Mnie kto miłuje... Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego i będziemy u niego przebywać" (J 14,23).
Zamieszkanie Boga w nas to ciągłe "dostrajanie" naszego serca, by przebaczało, cierpiało, było posłuszne, miłowało Jezusowym Sercem.
Jeżeli jest w nas moc wiary, jeżeli nie poddajemy się zwątpieniu, jeżeli stawiamy czoło życiowym trudnościom, jeżeli kierujemy się w codzienności życia Bożymi przykazaniami - to właśnie dzięki zranionemu sercu Boga-Człowieka, naszego Pana Jezusa Chrystusa, z którego wypływa krew i woda. Tam wzięły początek sakramenty Kościoła, aby wszyscy ludzie pociągnięci do otwartego Serca Zbawiciela z radością czerpali ze źródeł zbawienia.
Wzorując się na Sercu Jezusa, małżonkowie z Makowa Mazowieckiego (diecezja płocka) jako doświadczeni pracownicy domu dziecka założyli własny rodzinny dom dziecka; i chociaż mieli czworo własnych dzieci, to wzięli na wychowanie do swojej rodziny jedenaścioro dzieci z domu dziecka. Wiedzieli dobrze, że tym dzieciom, mającym zapewnione warunki bytowe, brakuje jednak serca rodziców. Dali im własne.
Autorka reportażu napisała o nich: "Państwo za jedzenie zapłaci, nie zapłaci tylko za serce". Bóg za nie zapłaci: "Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40).