Ziemianie i partyzanci Stanisław Wielowieyski Fot. Do prowadzenia skutecznych działań bojowych nie wystarczą tylko oddziały zbrojne. Potrzebne jest ponadto wszechstronne zabezpieczenie tych działań nazywane dziś w sztuce wojennej logistyką. W wojnie partyzanckiej szczególnie ważne jest zabezpieczenie w oparciu o zasoby miejscowe. Taką właśnie organizacją była "Uprawa" utworzona w początku 1940 roku przez polskich ziemian w celu ochrony... Do prowadzenia skutecznych działań bojowych nie wystarczą tylko oddziały zbrojne. Potrzebne jest ponadto wszechstronne zabezpieczenie tych działań nazywane dziś w sztuce wojennej logistyką. W wojnie partyzanckiej szczególnie ważne jest zabezpieczenie w oparciu o zasoby miejscowe. Taką właśnie organizacją była "Uprawa" utworzona w początku 1940 roku przez polskich ziemian w celu ochrony ludności i wspierania walki z okupantem. Powstała w porozumieniu ze Związkiem Walki Zbrojnej i współdziałała z Armią Krajową aż do zajęcia ziem polskich przez Armię Czerwoną. Twórcami jej byli działacze rozwiązanego przez Niemców Krajowego Związku Ziemian: Karol Tarnowski i Leon Krzeczunowicz oraz Roman Lasocki, który stanął na czele "Uprawy". W końcu 1940 r. nazwa ta została zatwierdzona przez polski rząd w Londynie, zmieniano ją jednak później na "Tarcza", "Opieka" i "S1" w celu zabezpieczenia przed wykryciem przez okupantów. W krótkim czasie "Uprawa" stała się organizacją masową. Przystąpili do niej właściciele ponad 90 procent majątków ziemskich w Generalnej Guberni. Ponadto uczestniczyli w nich właściciele zakładów przemysłowych, młynarze, aptekarze, leśnicy, bankowcy i handlowcy oraz księża. Udzielano pomocy w naturze oraz w gotówce. W tym celu ziemianie opodatkowali się w zależności od dochodowości posiadanych majątków. Według ostatniego prezesa "Uprawy" Romana Lasockiego, w ten sposób w latach 1940-1945 zebrano i przekazano Armii Krajowej środki pieniężne w sumie 50 milionów złotych. Zaś wartość pomocy w naturze (żywność i odzież) przekraczała tę kwotę. Pozostałych środków i działań nie sposób wycenić. Większość z tych środków pochodziła z majątków ziemskich. Nie tylko pieniądze Zakres zadań i obowiązków "Uprawy" był niezwykle szeroki i obejmował 15 punktów uzgodnionych z kwatermistrzostwem AK. Zaopatrywano żołnierzy podziemia w żywność, odzież i artykuły medyczne. Dostarczano wiadomości o ruchach wojsk niemieckich i żandarmerii. Służono środkami transportu w celu przewożenia ludzi, broni, amunicji i żywności oraz utrzymania łączności. Przerzucano przez granicę ludzi udających się do krajów walczących z Niemcami i przyjmowano kurierów z Zachodu. Ukrywano zagrożonych aresztowaniem i chroniono działających w podziemiu przez wystawianie fikcyjnych zaświadczeń o zatrudnieniu. Ziemianki pełniły funkcje łączniczek, organizowały tajne szpitaliki, punkty sanitarne i ruchome oddziały sanitarne. We dworach przeszkolono wiele osób w udzielaniu pierwszej pomocy medycznej. Wysyłano duże ilości paczek z żywnością i odzieżą więźniom i osadzonym w obozach jenieckich i koncentracyjnych. "Uprawa" udzielała pomocy także ludności cywilnej. Opiekowano się rodzinami poległych na wojnie, uwięzionych i działających w podziemiu oraz ludnością wysiedlaną do Generalnej Guberni z terenów wcielonych do Rzeszy. Ukrywano Żydów. Gromadzono środki na wykup z rąk Gestapo aresztowanych działaczy podziemia. We dworach organizowano tajne nauczanie i urządzano kolonie letnie dla dzieci z miast. Do głośniejszych działań należy zapewnienie mieszkania i warunków do życia profesorom Uniwersytetu Jagiellońskiego zwolnionym z obozu w Oranienburgu - Sachsenhausen. Odkryć historię Zasługi "Uprawy" ujął w zwięzły sposób drugi dowódca Armii Krajowej gen. Bór Komorowski. W wydanych w Londynie opracowaniach poświęconych Polskim Siłom Zbrojnym i Armii Krajowej napisał: "nie mogłaby istnieć Armia Krajowa, największa armia podziemna w Europie, gdyby nie "Uprawa" - "Tarcza" oraz "tylko opieka "Tarczy" uchroniła oddziały partyzanckie AK od głodu, demoralizacji i rabunku". Po zakończeniu drugiej wojny światowej żołnierzy AK i ziemiaństwo zamiast uznania spotkały represje i krzywdy. Nad "Uprawą" rozciągnięto zasłonę milczenia. Dzisiaj, wobec zniszczenia wielu dokumentów, brutalnej likwidacji ziemiaństwa i śmierci wielu świadków, ukazanie historii "Uprawy" staje się moralną koniecznością