Logo Przewdonik Katolicki

Jakiego Boga głosimy?

Papież w czasie prywatnej audiencji z nauczycielami i absolwentami Rotondi College w Gorla Minore. Watykan, 3 lutego 2024 r. Fot. Watykan Media/Catholic Press Photo/IPA/ABACAPRESS.COM/East News

nauczanie papieskie

Jezus wychodzący na spotkanie zranionej ludzkości ukazuje nam oblicze Ojca. Być może wciąż w nas tkwi wyobrażenie Boga dalekiego, zimnego, obojętnego na nasz los. Natomiast Ewangelia pokazuje nam, że Jezus, po nauczaniu w synagodze, wychodzi, aby Słowo, które głosił, mogło dotrzeć do ludzi, poruszyć ich i uzdrowić. Czyniąc to, objawia nam, że Bóg nie jest panem utrzymującym dystans, który przemawia do nas z wysoka; wręcz przeciwnie, jest Ojcem pełnym miłości, który staje się bliski, który nawiedza nasze domy, który chce zbawić i wyzwolić, uzdrowić z wszelkiego zła ciała i ducha. Bóg jest zawsze blisko nas. Postawę Boga można ująć w trzech słowach: bliskość, współczucie i czułość. Bóg, który czyni siebie bliskim, aby nam towarzyszyć, i czuły, aby nam przebaczyć. Nie zapominajmy o tym: bliskość, współczucie i czułość. To jest postawa Boga.
To nieustanne podążanie Jezusa stawia przed nami wyzwania. Możemy zadać sobie pytanie: czy odkryliśmy oblicze Boga jako Ojca miłosierdzia, czy też wierzymy i głosimy Boga zimnego. Boga dalekiego?
Anioł Pański, niedziela 4 lutego

---

Każdego dnia Pan nas nawiedza, przemawia do nas, objawia się w nieoczekiwany sposób, a na końcu życia i czasów nadejdzie. Dlatego On sam zachęca nas do czuwania, czujności, wytrwałości w oczekiwaniu. Najgorszą rzeczą, jaka może nam się przydarzyć, jest zapadnięcie w „sen ducha”: uśpienie serca, znieczulenie duszy, złożenie nadziei w ciemnych zakamarkach rozczarowań i rezygnacji.
(…) Czy jesteśmy jeszcze zdolni do życia w oczekiwaniu? Czyż nie jesteśmy czasem zbyt pochłonięci sobą, sprawami i intensywnym rytmem każdego dnia, tak bardzo, że zapominamy o Bogu, który zawsze przychodzi? Czy nie jesteśmy zbyt pochłonięci naszymi dobrymi uczynkami, co grozi tym, że nawet życie religijne i chrześcijańskie zamieni się w „wiele rzeczy do zrobienia” i zaniedbywaniem codziennego poszukiwania Pana? Czy nie grozi nam czasem programowanie życia osobistego i życia wspólnotowego oparte na kalkulowaniu szans powodzenia, zamiast pielęgnować z radością i pokorą powierzone nam małe ziarno, w cierpliwości tych, którzy sieją, niczego się nie spodziewając, i tych, którzy umieją czekać na czasy i niespodzianki Boga? Czasami – musimy to przyznać – zatraciliśmy tę zdolność oczekiwania.
Homilia podczas Mszy św. w święto Ofiarowana Pańskiego, 2 lutego

---

Jest to okres działania, a w okresie Wielkiego Postu działanie to także zatrzymanie się. Zatrzymanie się na modlitwie, aby przyjąć Słowo Boże i zatrzymać się jak Samarytanin, w obecności zranionego brata. Miłość Boga i bliźniego jest tą samą miłością. Nie mieć innych bogów to zatrzymać się w obecności Boga, przy ciele bliźniego. Dlatego modlitwa, jałmużna i post nie są trzema niezależnymi zadaniami, ale jednym ruchem otwartości, ogołocenia: precz z bożkami, które nas obciążają, precz z przywiązaniami, które nas wiążą. Wówczas obumierające i odizolowane serce przebudzi się. Trzeba zatem zwolnić i zatrzymać się. Kontemplacyjny wymiar życia, który Wielki Post pozwoli nam odkryć na nowo, zmobilizuje nowe siły. W obecności Boga stajemy się siostrami i braćmi, odczuwamy innych z nową intensywnością: zamiast zagrożeń i nieprzyjaciół odnajdujemy towarzyszki i towarzyszy podróży. To właśnie jest marzeniem Boga, ziemia obiecana, do której zmierzamy, kiedy wychodzimy z niewoli.
Orędzie na Wielki Post

---

Gniew sprawia zatracenie rozsądku, bowiem jedną z cech gniewu jest niekiedy to, że nie uspokaja się z upływem czasu. W takich przypadkach nawet dystans i cisza zamiast uciszyć ciężar nieporozumienia, potęgują go. Z tego właśnie powodu apostoł Paweł zaleca swoim chrześcijanom, aby od razu zajęli się problemem i podjęli próbę pojednania: „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce”. Ważne jest, aby wszystko zostało rozwiązane natychmiast, zanim zajdzie słońce. Jeśli w ciągu dnia może zrodzić się jakieś nieporozumienie, i dwoje ludzi może już nie rozumieć siebie nawzajem, nagle dostrzegając, że są daleko od siebie, noc nie powinna być oddana diabłu. Wada nie pozwoliłaby nam zmrużyć oka w ciemności, zmuszając do rozmyślań nad naszymi motywami i niewyjaśnionymi błędami, które nigdy nie są nasze, a zawsze drugiej osoby. Tak się to dzieje: kiedy jakaś osoba owładnięta jest gniewem, zawsze wówczas mówi, że problemem jest zachowanie innego. Nigdy nie potrafi uznać swoich błędów, swoich braków.
Audiencja ogólna, środa 31 stycznia
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki