Logo Przewdonik Katolicki

Terra Mariana

Jacek Borkowicz
​Śluby lwowskie Jana Kazimierza, obraz Jana Matejki | fot. Wikipedia

Imię Matki Bożej od zarania chrześcijaństwa upamiętniano wszędzie, gdzie tylko dotarła nowina Ewangelii. Ale pomysł, by poświęcić jej cały kraj, pojawił się stosunkowo późno, bo dopiero w średniowieczu.

Odtąd zresztą nie realizowano go często, gdyż nadanie imienia Ziemi Maryi uważano za wyjątkowe wyróżnienie. W niektórych przypadkach nazwa, już nadana, nie utrwaliła się w szerokiej świadomości i została zapomniana. Jednak tam, gdzie się przyjęła, pozostawiła wyraźne ślady – w postaci wyjątkowej okazałości miejsc kultu, ale też przede wszystkim w ludzkiej pamięci. Przynajmniej w większości podanych niżej przykładów.

Przypomniana po pięciu wiekach 
Tytuł Terra Mariana – Ziemia Maryjna – nadał w 1215 r. papież Innocenty III terenom dzisiejszej Łotwy i Estonii, dawniej zwanym Inflantami. Zaś Inflanty – po łacinie Livonia, od Liwów, pierwotnej narodowości łotewskiego wybrzeża Bałtyku – były jednym z ostatnich miejsc w Europie, gdzie ludność gremialnie pozostawała przy kulcie pogańskim. Na początku XIII w. stały się one domeną zakonu kawalerów mieczowych, pokrewnego znanym nam niemieckim krzyżakom, z którym to zakonem zresztą później zakon inflancki (bo tak też go potocznie nazywano) się połączył. Krzyżacy, jak wiemy, szerzyli swoje panowanie siłą, nie inaczej też było z kawalerami mieczowymi. Nie jest to postępowanie ewangeliczne, jednak sama idea Ziemi Maryjnej związana była nie tyle z owym zakonem, ile z pierwszymi misjonarzami, którzy bynajmniej z rycerzami-zakonnikami w zgodzie i harmonii nie żyli. Dość powiedzieć, że diecezje tam powstałe zachowały niezależność od zakonnych komturii, a przez „mistrzów krajowych” uważane były za rywalki. Jedynym, co łączyło obie struktury, był właśnie kult maryjny. Pamiątką tego faktu są chociażby ruiny biskupiego zamku Marienhausen, sąsiadujące z pozostałościami krzyżackiego zamku Marienburg (dziś miasta Vilaka i Aluksne na Łotwie). Ten drugi przypomina nam skądinąd o naszym Malborku, po niemiecku również Marienburg, czyli Gród Maryi.
W XVI w. inflanccy protestanci, jak wszędzie z momentem przyjęcia reformacji, porzucili wyraźne oznaki maryjnego kultu, w tym także tradycję Terra Mariana. Zachowała się ona jednak wśród katolików Estonii, stanowiących w tym kraju nieznaczną, ale żywotną mniejszość religijną. 6 września 2015, w 800. rocznicę nadania szlachetnego tytułu, w katolickiej katedrze w Tallinie biskupi Estonii oraz Łotwy odprawili solenne nabożeństwo, na które, po raz pierwszy od pięciu wieków, przybyli też zwierzchnicy miejscowych luteran.

Z Maryją za ocean
Nazwa stanu Maryland w USA również nie znaczy nic innego jak Terra Mariana. W popularnych opracowaniach znaleźć można co prawda informację sugerującą, że nie pochodzi ona wcale od Maryi, lecz od Henrietty Marii Burbon, żony angielskiego króla Karola I Stuarta. Jest to jednak informacja nieścisła. Wersja z imieniem królewskiej małżonki rozpowszechniana była, i owszem, na użytek zewnętrzny – Karol, choć osobiście katolikom przychylny, chociażby z powodu wyznania żony, był jednak władcą państwa, które oficjalnie katolicyzm prześladowało. Był również głową protestanckiego Kościoła Anglii (anglikanie). Założyciele zamorskiej kolonii Maryland mieli więc aż nadto rozsądnych powodów, aby się z nazwą Ziemia Maryi nie afiszować.
Ale w rzeczy samej chodziło im o Matkę Bożą. Kolonia powstała w 1632 r., kiedy to król nadał ją Cecilowi Calvertowi, baronowi Baltimore. W tym czasie wiele możnych rodów angielskich zachowało starą wiarę mimo prześladowań. Sam Baltimore, co więcej, poszedł pod prąd: wychował się w anglikańskim środowisku, ale doszedłszy dorosłości, zmienił wyznanie na katolickie. Ten arystokrata nie mogąc w protestanckiej Anglii sprawować ważnych urzędów państwowych, rozwinął aktywność, promując osadnictwo angielskie na północnoamerykańskim wybrzeżu. Jak łatwo się domyślić, pierwszymi kolonistami byli tam angielscy katolicy, którzy podobnie jak lord nie widzieli perspektyw w starym kraju.
Już w marcu 1634 r. zbudowano nad Atlantykiem Miasto Maryi (St Mary’s City). Dziś to mała mieścina na południe od stolicy USA, jednak dla historii pozostaje pierwszym miastem założonym w amerykańskich koloniach. Maryland później stał się jednym z trzynastu stanów, które utworzyły Stany Zjednoczone. Dziś katolicy stanowią tu mniejszość, bo zaledwie 17 proc. populacji. Jednak mimo demograficznych zmian, w tym „maryjnym stanie” również nazwa stolicy, Baltimore, zachowuje pamięć o katolickim lordzie-założycielu.

Królowa
Maryland nie był jednak pierwszą Ziemią Maryjną w Nowym Świecie. Już sto lat wcześniej gubernator Florydy ogłosił Maryję królową tamtej ziemi. Floryda była wówczas kolonią Hiszpanii, monarchii zdecydowanie katolickiej, zatem nie było problemu z uznaniem przez Stolicę Apostolską tego honorowego tytułu.
W dobie kontrreformacji i wojen religijnych precedens Florydy zyskał na znaczeniu – tytuł królewski, nadany Matce Bożej, podkreślał wierność kraju starej religii i rzymskiemu papieżowi. Tak przynajmniej uważali włodarze XVII-wiecznej Francji, na czele ze znanym z powieści Trzej muszkieterowie kardynałem Richelieu. Był on osobowością tak silną, że stał się faktycznie wielkorządcą Francji. Z całą energią zwalczał silnych wówczas francuskich protestantów, hugenotów. To on namówił króla Ludwika XIII, by ten poddał swoją monarchię pod duchowe rządy Maryi jako królowej. Stało się to 15 sierpnia 1638 r., w święto Wniebowzięcia.
W osiem lat później za przykładem Francji poszła również katolicka Portugalia.
W 1608 r., w odległym od nas Neapolu, jezuita Giulio Mancinelli, modląc się na kolanach przed obrazem Maryi, usłyszał pytanie: „A czemu mnie królową Polski nie zowiesz?”. Od tej pory idea Matki Bożej Królowej Polski propagowana była w naszym kraju coraz powszechniej. Oficjalnie wyraził ją król Jan Kazimierz, który 1 kwietnia 1656 r., w obliczu szwedzkiego najazdu, przed obrazem Matki Bożej Łaskawej w katedrze lwowskiej potwierdził panowanie Maryi nad Rzecząpospolitą. Jeszcze wcześniej, bo w 1651 r., ogłoszono ją patronką Warszawy, a gdy w 1717 r. w Częstochowie nastąpiła pierwsza w Polsce koronacja maryjnego obrazu, Matkę Jezusa również uczczono jako królową Polski.
W 1908 r. Pius X zaakceptował wezwanie „królowo Korony Polskiej” dla litanii loretańskiej odmawianej w diecezji lwowskiej i przemyskiej. W dwanaście lat później Benedykt XV rozszerzył je na całą Polskę, lecz niebawem jego następca, Pius XI, włączył to wezwanie do litanijnej modlitwy powszechnej. Do dzisiaj jest ono swoistym „znakiem firmowym” naszego kraju, wszędzie tam, gdzie litania loretańska jest odmawiana.
W 1923 r. ustanowiono również 3 maja, datę symboliczną dla polskiej historii, świętem Matki Bożej Królowej Polski. Obchodami tegoż święta rozpoczął w 1956 r. kard. Wyszyński Wielką Nowennę, dziewięcioletni cykl duchowych przygotowań do tysiąclecia chrztu naszego państwa. Dziś, w drugim tysiącleciu naszej chrześcijańskiej historii, tytuł Maryi jako królowej pozostaje powszechnie respektowany w polskim Kościele.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki