Jest przykrym faktem, że słowa: „żony bądźcie poddane mężom” często są jedynymi, jakie niektórzy mężowie pamiętają z całej Biblii.
Z upodobaniem też od czasu do czasu przypominają je swoim żonom. A mają z czego korzystać – w Nowym Testamencie wyrażenie to występuje aż 23 razy! Jeśli dodać do tego, że wiele kobiet dotkliwie doświadcza takich męskich postaw, to znaczenie powyższych słów staje się jeszcze bardziej paradoksalne.
Władca i niewolnica?
Pewna kobieta tak wspominała: „<<Żony bądźcie poddane mężom (...)>> – słowa te zawsze wywoływały we mnie oburzenie. Miałam przed oczami obraz rodziny, w której wyrosłam, która definitywnie rozpadła się po 15 latach ustawicznego rozpadania. Miałam w pamięci moją mamę, która starała się być dobrą, katolicką żoną, służyła mężowi, widziała w nim głowę rodziny. Jednak mój ojciec nie sprostał zadaniu, przyjął rolę pana i władcy, traktował swoją żonę jak służącą. Zapamiętałam taki obrazek z mojego domu: rodzice przychodzą z pracy o tej samej porze, mama szybko gotuje obiad, tata siada w fotelu i czyta gazetę; nie zapyta, czy coś pomóc, a przy posiłku wszystko krytykuje. Ta jedna scenka może niewiele znaczy, ale w relacji moich rodziców po prostu nie było miłości, szacunku, wzajemnej służby i zaufania. Kiedy miałam przed oczami taką rzeczywistość i słyszałam jednocześnie, co na temat rodziny mówi Biblia, odczuwałam sprzeczność. Słowa: <<żony bądźcie poddane mężom>>, kojarzyły mi się jednoznacznie z upokorzeniem, a stwierdzenie: <<mąż jako głowa rodziny>>, przerażało mnie”.
O co więc chodzi w tym słynnym zdaniu o rzekomym poddaństwie, czy wręcz niewolnictwie żon wobec mężów? Czy św. Paweł napisał tekst antykobiecy, jak twierdzą niektóre feministki? Kluczem do prawidłowego zrozumienia tego fragmentu są dwa słowa i ich znaczenie. Pierwsze to hypotassomenoi – mimo że w wersecie 21 jest mowa o wzajemności, to jednak w wersecie następnym odnosi się ono już tylko do kobiet i zazwyczaj jest tłumaczone jako „bycie poddaną”. Drugie to agapate (werset 25) – odnosi się do mężczyzn i przekładane jest jako „miłujcie”, „obdarzajcie miłością”.
Oddać się pod opiekę
Hypotassomenoi – „być uległym”, „oddać się pod opiekę”. W formie biernej, w jakiej wyraz hypotassomenoi występuje w liście św. Pawła, można go tłumaczyć jako „być podporządkowanym”, „być poddanym komuś”. Jednakże szerszy kontekst dopuszcza również inne tłumaczenie. Otóż słowo to, użyte w Ef 5, 21, można rozumieć nie tyle jako „poddanie”, ile raczej „bycie uległym”, „bycie receptywnym” w odbiorze miłości. Przekład byłby zatem następujący: „żony bądźcie uległe swym mężom”, to znaczy „oddajcie się im pod opiekę”.
Jeśli przyjmiemy takie – bardzo prawdopodobne – tłumaczenie, tekst Pawłowy od razu zaczyna odsłaniać nowe fascynujące przesłanie. Oto fizycznie słabsza kobieta chce znaleźć ochronę w ramionach mężczyzny. Takie opiekowanie się męża – jak podkreśla również w swojej analizie listu św. Pawła dr Mieczysław Guzewicz, którego interpretacja jest bardzo zbliżona – to jednak poświęcenie, ofiara, oddawanie siebie stale i dobrowolnie, bezinteresownie. Uległość zaś żony wobec męża wzorowana może być na słowach proroka Izajasza: „Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: »Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą«. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam – wyrocznia Pana – odkupicielem twoim – Święty Izraela” (Iz 41, 13–14). Czyli tak jak Bóg opiekuje się swoim ludem, tak mąż powinien troszczyć się o swoją żonę.
Spotykamy się tu ze swoistym paradoksem. Mogłoby się wydawać, że naturalne predyspozycje do emanowania miłością, do obdarowywania tym uczuciem ma kobieta. W zacytowanym jednak na wstępie fragmencie możemy przeczytać, że to kobieta ma „doznawać”, „odbierać miłość”. Kobieta miłuje, emanuje więc niejako miłością na tyle, na ile jest miłowana. Jest jak kwiat, który zakwita dopiero w blasku słońca, który w jej serce wnosi mężczyzna. Jest to stwierdzenie raczej zaskakujące, ujmuje prawdę o miłości inaczej, niż zwykło się powszechnie uważać.
Miłość i uczucia
Obecnie wielu psychologów potwierdza ten sposób myślenia. Cała sfera uczuciowa kobiety, obecny w niej potencjał miłości uaktywnia się najlepiej dopiero wówczas, kiedy ma zewnętrzne źródło, impuls pobudzający w postaci miłości mężczyzny. Sfera emocjonalna kobiety znajduje się niejako w stanie czuwania, jest w możności, a zaczyna w pełni funkcjonować dopiero w określonych warunkach. Tym, co niewątpliwie znacznie uaktywnia uczucia kobiece, jest macierzyństwo. Jednak w momencie pojawienia się dziecka kobieta powinna być już ożywiona uczuciowo przez męża, a miłość macierzyńska ma stać się dodatkowym czynnikiem umożliwiającym osiągnięcie pełni uczuć.
Potwierdzenie takiego sposobu interpretacji można znaleźć w nauczaniu Jana Pawła II: „Chociaż małżonkowie mają być sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej«, to jednak w dalszym ciągu mąż jest przede wszystkim tym, który miłuje – żona zaś tą, która doznaje miłości. Można by nawet zaryzykować opinię, że »poddanie« żony mężowi, rozumiane w kontekście całego fragmentu Ef 5, 21–33, oznacza nade wszystko »doznawanie miłości«”.
W omawianym fragmencie listu św. Pawła, tuż po zachęcie żon do uległości wobec mężów, możemy przeczytać słowa skierowane do samych mężów: „mężowie miłujcie żony”. Kobiety – jak to zostało napisane powyżej – wzywane są do uległości, natomiast mężczyźni do miłowania. Z takiego postawienia sprawy przez św. Pawła można wywnioskować, że to mąż jest źródłem miłości małżeńskiej.
Jakże to może być? Mężczyzna – rycerz, żołnierz, zdobywca, władca, dyktator – ma rozsiewać miłość? Mężczyzna, który rządzi, przeobraża świat, wywołuje wojny, tworzy wielkie dzieła, ma być jednocześnie w tym świecie źródłem miłości? Są to stwierdzenia równie zaskakujące, jak to, że kobieta ma „doznawać” miłość. Jednak siła, odwaga, odporność na wysiłek fizyczny, sama budowa ciała mężczyzny wskazują na jego naturalne predyspozycje do obrony, wsparcia, zapewnienia bezpieczeństwa, ale przede wszystkim do całkowitego poświęcenia się z miłości. Mężczyzna jest zdolny całym sobą zaangażować się w wielkie dzieło, poświęcić mu się bez reszty. A największym zadaniem, któremu powinien i jest w stanie oddać się całkowicie, jest miłość.
Trzeba podkreślić, że zadanie ofiarnego miłowania, stojące przed mężczyzną, jest możliwe tylko wtedy, gdy będzie on miał odniesienie do Boga.
*
Fragment artykułu zamieszczonego w „Zbliżeniach” nr 1 poświęconego tematyce komunikacji w małżeństwie: www.pismozblizenia.pl
ks. Jan Jędraszek SAC – doktor filozofii. Wykłada historię filozofii w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie. Prowadzi rekolekcje tematyczne, m.in. dla rodzin, a także Post Daniela i Szkołę Słowa Bożego metodą lectio divina.