Własnymi rękoma
ks. Wojciech
W tej kaplicy odprawiałem dziesiątki Mszy św., otwierałem i zamykałem drzwi tabernakulum, głosiłem Słowo Boże i modliłem się. Nigdy nie przypuszczałem, że przyjdzie taki dzień, gdy własnymi rękoma będę tę kaplicę likwidował. Z pomocą życzliwych ludzi wynosiłem ołtarz, naczynia liturgiczne, ławki, ornaty, obrazy, krzyż... W ciągu jednego dnia wszystkie przedmioty zostały...
W tej kaplicy odprawiałem dziesiątki Mszy św., otwierałem i zamykałem drzwi tabernakulum, głosiłem Słowo Boże i modliłem się. Nigdy nie przypuszczałem, że przyjdzie taki dzień, gdy własnymi rękoma będę tę kaplicę likwidował. Z pomocą życzliwych ludzi wynosiłem ołtarz, naczynia liturgiczne, ławki, ornaty, obrazy, krzyż... W ciągu jednego dnia wszystkie przedmioty zostały usunięte. Kto dziś wchodzi do tego pomieszczenia, a nie zna wcześniejszego przeznaczenia tego miejsca, nie uwierzy, że kiedyś śpiewano tu: „U drzwi Twoich stoję Panie, czekam na Twe zmiłowanie”.
*
W ostatnią niedzielę października obchodzimy uroczystość rocznicy poświęcenia własnego kościoła. Konsekracja, czyli poświęcenie, to obrzęd liturgiczny sprawowany przez biskupa, na mocy którego świątynia poświęcona jest Panu Bogu. To wydarzenie jest tak wielkiej wagi, że co roku jest wspominane. Zewnętrznym znakiem tego są tzw. zacheuszki, czyli świece, w liczbie dwunastu albo czterech, umieszczone na ścianach kościoła w miejscach, które biskup namaścił świętym olejem. Głębia i piękno tej uroczystości nie wyczerpują się w tym, co widzialne, ale prowadzą do Kościoła, którym jest lud Boży, owczarnia Chrystusa.
Co pewien czas dowiadujemy się, że w poszczególnych diecezjach Holandii czy Niemiec biskupi ordynariusze likwidują parafię i sprzedają kościoły. Dzieje się tak z powodu radykalnie zmniejszającej się liczby katolików danej parafii. Ci, którzy nadal chcą należeć do Kościoła, udają się do sąsiednich parafii i tam korzystają z posługi sakramentalnej. Czy kiedyś to przyjdzie i do nas?
Dzięki Bogu dziś w Polsce w każdej diecezji buduje się nowe świątynie, powstają nowe parafie. Praktycznie prawie każde niemowlę otrzymuje sakrament chrztu św. O ile dość znacznie spada liczba powołań do zakonów żeńskich, o tyle liczba powołań kapłańskich w wielu diecezjach pozostaje na wysokim i niezmiennym poziomie. Jest więc nadzieja, że w Polsce nie dojdzie do tego, co obserwujemy w Holandii czy Niemczech.
Budynek, w którym istniała zlikwidowana przeze mnie kaplica, to dawny klasztor żeński. Mieści się tam publiczne przedszkole. Poruszony przeze mnie problem w istocie nie dotyczy kościoła czy kaplicy jako budynku, ale wiary. Jeśli w naszych sercach będzie wiara, to zawsze będzie potrzeba powstawania i pielęgnowania świątyń. Uczestnictwo we Mszy św. i przyjmowanie innych sakramentów wymaga wiary, która też dzięki nim wzrasta. Sakramenty zaś uzdalniają do dawania świadectwa o niej. Wciąż aktualne pozostaje pytanie Pana Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8).