Logo Przewdonik Katolicki

W kolejce do spowiedzi

ks. Dariusz Madejczyk
Fot.

Wchodzimy w czas, gdy przy konfesjonałach zaczną się ustawiać coraz dłuższe kolejki. Coraz więcej ludzi, na zakończenie rekolekcji i w perspektywie świąt, będzie szukało sakramentu pojednania. Co zrobić, by nie zaprzepaścić szansy, którą daje spowiedź? Spowiedź to jedno z najpiękniejszych zadań, jakie zostały złożone na ręce księdza. Jedno z najbardziej odpowiedzialnych...

Wchodzimy w czas, gdy przy konfesjonałach zaczną się ustawiać coraz dłuższe kolejki. Coraz więcej ludzi, na zakończenie rekolekcji i w perspektywie świąt, będzie szukało sakramentu pojednania. Co zrobić, by nie zaprzepaścić szansy, którą daje spowiedź?

Spowiedź to jedno z najpiękniejszych zadań, jakie zostały złożone na ręce księdza. Jedno z najbardziej odpowiedzialnych i jedno z tych, w których staje się on świadkiem tego, z jakim trudem przychodzi człowiekowi pracować nad sobą i jak wielka jest radość, gdy ta praca przynosi w końcu – niekiedy po długich miesiącach, a czasem nawet po latach – zamierzone owoce. Z pewnością są to takie doświadczenia, w których nie tylko penitenci czują się obdarowani, ale i sam spowiednik.

Kolejkowe przeżycia
To jednak, co dokonuje się przez długie miesiące systematycznej spowiedzi św. z trudem da się przeżyć przy okazji spowiedzi przed świętami. Wówczas wielu wiernych ustawia się w kolejkach do konfesjonału, czasem rośnie w nich napięcie z powodu długiego oczekiwania, a i sami spowiednicy w jakimś momencie zaczynają być zwyczajnie, po ludzku, zmęczeni długimi godzinami spowiadania.

Czasami zdarza mi się słyszeć od kogoś, że ksiądz go bardzo krótko spowiadał, że dał mu ogólnikową naukę... Jest rzeczą oczywistą, że każdy z nas ma jakieś oczekiwania w obliczu konfesjonału. Jedni oczekują dłuższej rozmowy, inni praktycznych rad, są i tacy, którzy wolą spowiedzi krótkie i bez dodatkowych pytań. To takie zwykłe, powiedziałbym „naturalne” oczekiwania. Mają swoje podłoże w naszym charakterze i naszej religijności. Warto jednak to wszystko, co niejako spontanicznie rodzi się w każdym z nas w związku ze spowiedzią św., wesprzeć dobrym przygotowaniem i tak ukierunkować, by sakrament pojednania stał się nie tylko czasem oczyszczenia i pojednania z Bogiem, ale także dobrze wykorzystaną pomocą w pracy nad sobą.

Warto sobie pomóc
Pozostawianie spowiedzi na ostatnią chwilę przed świętami na pewno w odprawieniu dobrej spowiedzi nie pomaga. Zwłaszcza jeśli ktoś ma większe oczekiwania, pragnie chwili rozmowy czy pomocy w rozwiązaniu jakiegoś problemu, musi znaleźć inny czas na spowiedź. Z pewnością łatwiej jest pod tym względem w dużych miastach, gdzie są tzw. stałe konfesjonały, w których spowiada się codziennie przez cały rok. Ale i dla tych, którzy mieszkają w mniejszych miastach lub na wsi, z pewnością nie zabraknie możliwości wyspowiadania się, jeśli będą ku temu chęci i odrobina dobrej organizacji czasu.

Złapać oddech
Spowiedź to nie tylko wydarzenie w konfesjonale. Do dobrej spowiedzi potrzebne jest dobre przygotowanie i jej dobre zakończenie.

Ileż to razy zdarza się nam, spowiednikom, widzieć jak ktoś wchodzi do kościoła i, nagle, dostrzegając kontem oka księdza w konfesjonale, odwraca się na pięcie, zmienia kierunek i pewnym krokiem rusza do spowiedzi... Wszystko bez chwili zatrzymania, zastanowienia, bez modlitwy, która byłaby przygotowaniem do sakramentu pojednania. Czasem nawet wręcz brak tchu takim penitentom, nie mogą złapać oddechu, a potem – co gorsza – z trudem zbierają myśli, by „cokolwiek” powiedzieć. Nie będę się rozpisywał, co ksiądz powinien z takim delikwentem zrobić, podaję jednak ten przykład, bo problem jest na tyle powszechny, że warto na niego zwrócić uwagę... Może dotrze to do zainteresowanych.

Z Bożą pomocą
Zachęcam więc, by spowiedź dobrze przygotować. Konieczny jest dobry rachunek sumienia i w ogóle spełnienie warunków dobrej spowiedzi, a oprócz tego także osobiste modlitewne przygotowanie, które pomoże lepiej przeżyć samą spowiedź św.

Gdy ktoś, zwłaszcza moi stali penitenci, umawia się ze mną na spowiedź i mamy wówczas więcej czasu, zazwyczaj rozpoczynam sprawowanie sakramentu od chwili wspólnej modlitwy do Ducha Świętego. Ta prośba o dobrą spowiedź jest konkretną pomocą nie tylko dla tego, kto się spowiada, ale również dla samego spowiednika.

Warto na to przygotowanie do sakramentu pojednania zwrócić uwagę. Czy przychodzimy do spowiedzi św. w tygodniu, czy ma to miejsce w czasie wielkich spowiedzi przedświątecznych lub rekolekcyjnych, czy w jakimkolwiek innym momencie, nie może zabraknąć w przeżyciu tego sakramentu tej chwili modlitwy i zatrzymania, która pozwala zrozumieć w jak wielkiej tajemnicy uczestniczymy.

Raz do roku?
Na koniec jeszcze jedna uwaga, którą ze szczególnym naciskiem powtarzamy w okresie Wielkiego Postu. Wprawdzie jako minimum podaje się spowiedź raz do roku, jednak niezwykle rzadko zdarza się, by osoby, które tak rzadko korzystają ze spowiedzi, robiły to dobrze. Tylko systematyczna, częsta spowiedź pomaga w przemianie życia i mobilizuje do rzeczywistej pracy nad sobą. Im częściej się spowiadamy, tym bardziej wrażliwe staje się nasze sumienie i większe pragnienie, by lepiej żyć.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki