Logo Przewdonik Katolicki

...psu na budę

ks. Wojciech
Fot.

Niedzielnym popołudniem wybrałem się na spacer. Na przystanku autobusowym spotkałem młodego, znanego mi człowieka. Rozpocząłem z nim rozmowę, trochę zdziwiony, bo w tym czasie nie było żadnego autobusu. Chcąc go o tym poinformować, zapytałem, czy czeka na autobus. Odrzekł, że czeka na dziewczynę, z którą akurat tutaj się umówił. Wiedząc, że nie mieszka w mojej miejscowości,...

Niedzielnym popołudniem wybrałem się na spacer. Na przystanku autobusowym spotkałem młodego, znanego mi człowieka. Rozpocząłem z nim rozmowę, trochę zdziwiony, bo w tym czasie nie było żadnego autobusu. Chcąc go o tym poinformować, zapytałem, czy czeka na autobus. Odrzekł, że czeka na dziewczynę, z którą akurat tutaj się umówił. Wiedząc, że nie mieszka w mojej miejscowości, zapytałem, jak tutaj dotarł. Odpowiedział, że pieszo. Byłem bardzo zdziwiony. Ów młodzieniec, by dotrzeć na ten przystanek, musiał pieszo pokonać odcinek ok. 7 km. Zrobił to dla dziewczyny, niestety nie robi tego dla Boga...

*

Człowiek ze swej natury jest zdolny do wielkich poświęceń i wyrzeczeń. By jednak na to się zdobył, potrzebuje motywacji, idei. Do największych należy miłość. To miłość sprawia, że ludzie z natury słabi stają się mocni, niewytrwali – heroicznie cierpliwi, małoduszni – zdolni do wielkich poświęceń. Do miłości tęsknimy i nią się karmimy. Dla wielu właśnie ona jest wszelką nadzieją i całym życiem. Ojciec Święty Benedykt XVI podczas pielgrzymki do swojej ojczyzny zdobył się na określenie: „Wiara jest też miłością, gdyż miłość Boża pragnie nas rozpalić”.

Penitentom, którzy spowiadają się, że opuszczają Msze niedzielne, dość często mówię, by chodzili na Eucharystię z miłości i wdzięczności. Jeśli kochamy Boga tak jak powinniśmy: z całego serca, z całej duszy, z całego umysłu i ze wszystkich sił lub przynajmniej do tego dążymy, to nie opuścimy żadnej niedzielnej i świątecznej Eucharystii. Miliony piłkarskich, hokejowych czy koszykarskich kibiców na świecie nie opuszczą żadnego meczu swojej drużyny. W Polsce tysiące rodaków nie opuści w pracy żadnego dnia, nawet gdy przyjdzie choroba. Dlaczego? Bo noszą w sercu lęk przed zwolnieniem. Wobec powyższego pytamy: co w naszym życiu tak naprawdę jest święte? Odpowiedź jest następująca: to, co traktujemy jak świętość. Dla niektórych to jest Pan Bóg, dla innych praca, dla jeszcze innych sport. A dla mnie?

Św. Paweł w hymnie o miłości napisał: „Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość”. A poeta ksiądz Jan Twardowski w jednym ze swoich wierszy stwierdził: „Bez miłości, wszystko psu na budę”. Ludzi, którzy chodzą na niedzielną Mszę raczej nikt nie pyta o wiarę, także tych, którzy robią to tylko niekiedy. Pytanie o miłość jest zawsze aktualne, bo ona jest najważniejsza, bo bez niej rzeczywiście wszystko „psu na budę”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki