Logo Przewdonik Katolicki

Ten, który był z rodu Polaków

Przemysław Wiatrowski
Fot.

Początek kwietnia 2005 roku został określony Wielkim Tygodniem Polaków. Przeżywaliśmy wówczas cierpienie, odchodzenie, a potem śmierć naszego Wielkiego Rodaka Jana Pawła II. Jak powiedział jeden z polskich duchownych, padło w owym czasie wiele ważnych i pięknych słów o polskim Papieżu. Pierwsze dni kwietnia ubiegłego roku były czasem niezwykłych rekolekcji, których...

Początek kwietnia 2005 roku został określony „Wielkim Tygodniem Polaków”. Przeżywaliśmy wówczas cierpienie, odchodzenie, a potem śmierć naszego Wielkiego Rodaka Jana Pawła II. Jak powiedział jeden z polskich duchownych, padło w owym czasie wiele ważnych i pięknych słów o polskim Papieżu.

Pierwsze dni kwietnia ubiegłego roku były czasem niezwykłych rekolekcji, których udzielił nam Jan Paweł II. Większość mediów w Polsce koncentrowała się wówczas niemal wyłącznie na osobie Ojca Świętego – najpierw na jego ciężkiej chorobie, potem odchodzeniu i śmierci. W różnych stacjach telewizyjnych prezentowano programy, a prasa publikowała teksty, w których wspominano osobę polskiego Papieża, przypominano fakty z jego życia, analizowano pontyfikat. Słowami próbowano opisać tę niezwykłą postać – jej charakter, osobowość, nieprzeciętną aktywność. Przyjrzyjmy się tym słowom i wyłaniającemu się z nich obrazowi naszego Papieża.

Wujek, który został Pasterzem Kościoła
Prezentację zgromadzonego materiału rozpocznę od nazw własnych. Ich krótką listę otwierają świeckie imię i nazwisko „Karol Wojtyła” (znane i używane w Polsce od XIII wieku imię „Karol” wywodzi się z germańskiego, z kolei nazwisko „Wojtyła” pochodzi od imienia „Wojciech”) oraz imiona obrane przez Papieża po powołaniu na Stolicę Apostolską: „Jan Paweł II” (wybór właśnie takich imion był sygnałem, iż nowy Papież pragnie kontynuować działania swoich poprzedników; „Jan” to imię pochodzenia hebrajskiego znaczące „Jahwe jest łaskawy”, a „Paweł” jest imieniem związanym z łacińskim przymiotnikiem paulus znaczącym „mały, drobny, niski”).

W wypowiedziach dotyczących dzieciństwa, młodości, czasów górskich wędrówek czy spływów kajakowych Karola Wojtyły często pojawiało się słowo „Lolek”, które jest modyfikacją pieszczotliwego imienia „Karolek”, oraz wykorzystywane przez młodzież określenie „Wujek”. O pochodzeniu tej ostatniej nazwy pisze ks. Mieczysław Maliński: „Nazywali go Wujkiem, żeby nie gorszyć ludzi, nie wywoływać odruchów zdziwienia, dezaprobaty, gdyby ktoś z obcych usłyszał: «Proszę księdza», zwrócone do człowieka ubranego po świecku, z plecakiem”.

Drugą grupę tworzą określenia, które akcentują funkcję i posłannictwo Jana Pawła II jako Sługi Bożego oraz głowy Kościoła i państwa watykańskiego. Chodzi tu o takie wyrazy i ich połączenia, jak: „Boży orędownik”, „biały orędownik”, „narzędzie Ducha Świętego”, „Sługa”, „Namiestnik Chrystusa”, „Następca Piotra”, „Następca Świętego Piotra”, „264. Następca Świętego Piotra”, „Wikary Chrystusa”, „Proboszcz świata”, „Władca państwa watykańskiego”, „Zwierzchnik Kościoła”, „Głowa Kościoła powszechnego”, „Szafarz Bożych Tajemnic”, „Głosiciel chrześcijaństwa”, „Głosiciel Ewangelii Jezusa Chrystusa”, „Głosiciel światła, które nigdy nie gaśnie”, „Ojciec wszystkich katolików”, „Biskup Rzymu”, „biały Biskup”, „Biskup w białej szacie”. Niektóre nazwy mają rodowód biblijny: „Pasterz”, „Pasterz Kościoła”, „Apostoł”, „Nauczyciel”, „Rybak Jan Paweł II”.

Poeta z dalekiego kraju
Najbardziej interesującą i zarazem najliczniejszą grupę stanowią określenia wskazujące na indywidualne cechy Jana Pawła II. Dla ilustracji przytoczę kilka przykładów: „Papież Słowianin”, „pierwszy Papież Słowianin”, „słowiański Papież”, „cudzoziemski Papież”, „Papież pochodzący z Polski”, „Papież z Polski”, „Papież z dalekiego kraju” (tak powiedział o sobie Jan Paweł II, kiedy przemawiał zaraz po wyborze do ludzi zgromadzonych na Placu św. Piotra w Rzymie), „pierwszy Papież Polak” czy podniosłe „Syn polskiej ziemi”, „ten, który był z rodu Polaków”. Ten zespół nazw informuje o pochodzeniu Papieża. Jan Paweł II był pierwszym od kilkuset lat papieżem z innego kraju niż Włochy i pierwszym w historii Papieżem Polakiem, Słowianinem. Pobrzmiewa w tych konstrukcjach echo utworu Juliusza Słowackiego, wiersza, który po śmierci Ojca Świętego przypomniały czytelnikom niektóre pisma. Oto jego fragment: „Pośród niesnasków – Pan Bóg uderza/ W ogromny dzwon,/ Dla Słowiańskiego oto Papieża/ Otwarty tron./ [...] Więc oto idzie – Papież Słowiański,/ Ludowy brat.../ Oto już leje balsamy świata/ Do naszych łon,/ Hufiec aniołów – kwiatem umiata/ Dla niego tron [...]”.

W wypowiedziach osób wspominających nie tylko lata młodości Karola Wojtyły pojawiały się także określenia uwypuklające jego tężyznę fizyczną i siłę: „Atleta”, „Boży Atleta”. Na umiłowanie przez Jana Pawła II sportu wskazują z kolei połączenia „Papież sportowiec”, „Papież sportowców”, „Papież kibic” (jak wiadomo, Karol Wojtyła kibicował jednemu z krakowskich klubów piłkarskich), „pierwszy polski kibic”. Określenia „Aktor”, „Poeta”, „Dramaturg” przypominają o talencie poetyckim Papieża i jego zamiłowaniu do teatru – to przecież od aktorstwa rozpoczęła się przygoda Karola Wojtyły ze sztuką.

Największy z wielkich
Z innych nazw wyłania się portret Papieża żarliwie miłującego Boga, oddanego drugiemu człowiekowi, Papieża pielgrzymującego, niestrudzenie umacniającego braci w wierze, odważnego, konsekwentnie i wytrwale broniącego prawdy, pokoju i wolności: „człowiek głębokiej wiary”, „Gladiator wiary”, „niestrudzony głosiciel słowa Bożego”, „niezłomny obrońca Boga”, „wytrwały obrońca Boga”, „człowiek, który całkowicie oddał się Chrystusowi”, „Przyjaciel ubogich”, „Obrońca ubogich”, „największy i konsekwentny obrońca praw człowieka”, „niestrudzony Pielgrzym”, „człowiek ogromnej odwagi”, „człowiek pokoju i miłości”, „ten, który zawsze uczył pokoju i miłości”, „człowiek wielkiego porozumienia”, „Adwokat pokoju”, „Piotr pielgrzymujący”, „Pielgrzym pokoju”, „Orędownik pokoju”, „niezłomny wojownik o pokój”, „Obrońca wolności”, „Budowniczy mostów”.

Bez wątpienia Jan Paweł II był osobą charyzmatyczną, niezwykłą. Otwartością i bezpośredniością przyciągał tłumy. Był autorytetem. Uwielbiali go zwykli ludzie, szanowali i liczyli się z jego zdaniem przywódcy światowych mocarstw. Zapisał się w dziejach Kościoła i świata jako: „wspaniały człowiek”, „jeden z największych tego świata”, „wielki człowiek”, „największy z wielkich”, „wielki człowiek naszych czasów”, „najsprawiedliwszy wśród narodów świata” (tak określił Jana Pawła II były ambasador Izraela w Polsce), „największy autorytet moralny naszych czasów”, „wielki moralny autorytet”, „największy papież od czasów reformacji”, „największy po Świętym Piotrze”, „wielki Apostoł”, „największy Prorok naszych czasów”, „największy przywódca duchowy”, „globalny przywódca religijny”, „globalny przywódca współczesnego świata”, „największy z Polaków”, „niezwykły Namiestnik Świętego Piotra”, „264. niezwykły Następca św. Piotra”, „ostatni krzyżowiec drugiego tysiąclecia”, „wielki Apostoł”, „wielki Jednoczyciel”, „wielki Ojciec”, „wielki Papież”, „wielki Rodak”, „Papież papieży”. Nazwano go również „Janem Pawłem Wielkim”, „Janem Pawłem Świętym”. Tę wyjątkowość polskiego Papieża podkreślają przymiotniki „wielki”, „największy”, „najsprawiedliwszy”, „globalny”, „niezwykły”, „wspaniały”, „ostatni”, „święty”.

Nasz Dziadziuś
Wprost o miłości do Wielkiego Polaka mówią nazwy „ukochany Papież”, „ukochany Ojciec”, „ukochany Nauczyciel”, „umiłowany Papież”, „Umiłowany Jan Paweł II”. O umiłowaniu Papieża przez górali świadczy piękne określenie „ukochany Gazda świata”. Silne emocje zawierają również nazwy charakteryzujące Papieża jako osobę bliską każdemu człowiekowi. A był Jan Paweł II bliski nie tylko nam, Polakom, ale dzięki licznym podróżom i wykorzystaniu środków masowego przekazu także milionom ludzi na całym globie. Ową bliskość eksponują: zaimek „nasz” oraz wyrazy „ojciec”, „przyjaciel” i „rodak”: „nasz Papież”, „nasz Pasterz”, „nasz ukochany Ojciec”, „nasz Przyjaciel”, „nasz Rodak”.

Najlepiej powyższe rozważania zakończą wzruszające, uderzające prostotą określenia, którymi posługiwały się dzieci, kiedy opowiadały, kim dla nich był Ojciec Święty. Mówiły o Nim wówczas „Dziadek”, „Tatuś”, „nasz Dziadek”, „nasz Dziadziuś”.
Autor jest językoznawcą, wykładowcą UAM w Poznaniu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki