Z praktyki duszpasterskiej wiem, że nic tak nie zbliża rodziny do siebie, jak śmierć kogoś bliskiego. Pogrzeb jednoczy bliższych i dalszych krewnych, a nawet godzi zwaśnionych. Jest to także droga pojednania i pokoju między różnymi wspólnotami religijnymi.
Myślę, że dworski cmentarz na tzw. Łysej Górce w Brudzewie można nazwać cegiełką w budowaniu ekumenizmu między wyznaniem katolickim i protestanckim. Błogosławieństwo odnowionego miejsca pochówku ostatnich właścicieli majątku Brudzew było okazją do ekumenicznego spotkania wiernych i duszpasterzy Kościołów: rzymskokatolickiego i ewangelicko-reformowanego (kalwińskiego).
W duchu chrześcijańskiej pobożności zgromadziliśmy się licznie 6 listopada br. o godz. 16 na polu położonym na zachód od dworku i parku Kurnatowskich, aby pobłogosławić cmentarz, na którym przed laty spoczęły ciała naszych braci: Wacława Kurnatowskiego, kalwina (+1922) oraz katolików: żony Wacława - Marii (+1923), ich córki Cecylii (+1938) oraz wnuków: Marka Gutta (+1922) i Krzysztofa Morsztyna (+1924). Druga część ekumenicznego spotkania miała miejsce w kościele parafialnym św. Mikołaja, gdzie o godz. 17 rozpoczęła się uroczysta Eucharystia. Liturgię słowa Bożego przygotował pastor Tadeusz Jelinek z Kościoła ewangelicko-reformowanego w Żychlinie (czytania, homilia). Rozważając Ewangelię o pannach mądrych i nierozsądnych (Mt 25, 1-13), pastor zwrócił uwagę, że jedynym fundamentem Kościoła jest Chrystus i na Nim mamy budować swoje życie.
Jestem szczęśliwy, że po raz pierwszy mogłem modlić się w brudzewskiej świątyni z naszymi braćmi chrześcijanami innego wyznania. Wszak jesteśmy rodzeństwem w Jezusie Chrystusie, który nazwał nas swoimi braćmi. Jezus założył jeden Kościół. Późniejsze w nim podziały są dziełem ludzi, którzy nie zawsze byli Chrystusowi. Dlatego wspólne przebywanie ze sobą wiernych różnych wyznań jest faktem o dużym znaczeniu. W ten sposób każdy z nich wyraża szacunek dla pozostałych. Ludzie, którzy się kochają, chcą być razem. Jeśli będą osobno, to nigdy nie nauczą się przebaczania i miłości.
Za stworzenie okazji do przebywania razem dziękuję Towarzystwu Przyjaciół Brudzewa na czele z Ryszardem Kaszyńskim i Szymonem Kroszczyńskim. To dzięki ich inicjatywie dworski cmentarz w Brudzewie stał się znakiem jedności.