Po wtoczeniu kamienia na grób Jezusa apostołowie na nic już nie czekali. Ich wspólnota rozpadła się. Sprawa ich Nauczyciela dobiegła końca. Trzeba było szybko zapomnieć o bolesnej porażce i jak najszybciej wrócić do dawnych zajęć. Dzień pomiędzy Wielkim Piątkiem a Niedzielą Zmartwychwstania był dla przyjaciół Jezusa czasem pustki, dniem straconych nadziei. Dla nich sens świata został pogrzebany. Pośród ciemności nocy wydarzyło się jednak coś nieoczekiwanego. Bóg przerwał swoje milczenie. Jezus Chrystus pokonał śmierć i wyszedł z grobu. W życiu istnieją różne rodzaje grobów. Niektórzy pozostają w grobie swojego strachu i rezygnacji. Inni wybierają życie w świecie iluzji lub sennych marzeń. Wzorce, które ukształtowały się w ciągu życia, stanowią rodzaj więzienia, z którego nie potrafią się wydostać. Pozostają zamknięci w perfekcjonizmie, w poczuciu winy albo w neurotycznej trosce o to, aby dobrze wypaść.
Jezus Chrystus w tajemnicy śmierci i zmartwychwstania jest liną ratowniczą, która zostaje spuszczona w przepaść ludzkiego serca. Ona pomaga wynurzyć się z bolesnych rozczarowań i porażek. Potrzeba nam dzisiaj chrześcijaństwa bardziej paschalnego, które nie zacieśnia się w logice krzyża, czyli zamartwiania się i narzekania, ale żyje radością zmartwychwstania. Ono, jak trzęsienie ziemi, powinno wstrząsnąć podstawami naszego istnienia. Bóg pragnie nas "przebudzić" ze snu i pomóc nam wstać, także ze śmierci duchowej, w jaką wpędza nas grzech, największa choroba bytu ludzkiego. Zmartwychwstanie jest potwierdzeniem tego, że nastał czas wielkiej amnestii, a my staliśmy się sprawiedliwymi Boga, świętymi i umiłowanymi. Zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią cielesną nie jest tylko Jego prywatnym losem, ale jest zapowiedzią zmartwychwstania każdego człowieka. Nie możemy sami sprawić, aby istnieć bez końca. Potrzebujemy ratującego czynu Boga, który ma moc udzielania życia. Dzisiejsze aktualności w prasie, dziennikach radiowych i wiadomościach telewizyjnych jutro będą przestarzałe; przyjdą nowe. Radosna nowina o śmierci i zmartwychwstaniu Zbawiciela zaczęła swoją wędrówkę dawno temu, w zapadłej rzymskiej prowincji, szła przez wieki jak spokojna majestatyczna fala. Dotarła do nas. Minęło już dwadzieścia wieków, a ona nadal rozbrzmiewa jasna i świeża jak za pierwszym razem. Nic i nikt nie zatrzyma jej aż do końca świata. Jezus Chrystus ukrzyżowany powstał z martwych! To najbardziej radosna i budząca nadzieję wiadomość, jaką możemy usłyszeć.