Logo Przewdonik Katolicki

Media - próba katolickiego spojrzenia

Jarosław Sellin
Fot.

Kościół Katolicki, wiedziony dwutysiącletnim doświadczeniem (wierzący uzna też, że za inspiracją Ducha Świętego) słusznie zauważył, że nowym, zasadniczym miejscem, gdzie dziś dokonywać można dalszej ewangelizacji świata lub przynajmniej nakłaniać ludzi do poszukiwania Prawdy, są media. Stąd inicjatywa obchodzenia raz w roku Dni Środków Społecznego Przekazu. Przełomowy...

Kościół Katolicki, wiedziony dwutysiącletnim doświadczeniem (wierzący uzna też, że za inspiracją Ducha Świętego) słusznie zauważył, że nowym, zasadniczym miejscem, gdzie dziś dokonywać można dalszej ewangelizacji świata lub przynajmniej nakłaniać ludzi do poszukiwania Prawdy, są media. Stąd inicjatywa obchodzenia raz w roku Dni Środków Społecznego Przekazu.


Przełomowy w refleksji Kościoła na ten temat okazał się obecny pontyfikat papieski. Jan Paweł II wielokrotnie powtarza, że media i kultura to współczesne Areopagi. Nawiązuje tym samym do dramatycznego doświadczenia Pawła z Tarsu, który w pierwszym wystąpieniu na Areopagu ateńskim wprawdzie - po ludzku rzecz oceniając - doznał porażki, ale w kolejnych miastach greckich, a w końcu i w samych Atenach znalazł wiernych słuchaczy, z których wielu stworzyło pierwsze chrześcijańskie gminy.

Techniczni kaznodzieje, katecheci i duszpasterze


Nieco podobne było doświadczenie Kościoła z mediami. Masowe media (od XIX wieku prasa, od pierwszej połowy XX w. radio, od drugiej połowy XX wieku telewizja, od nowego stulecia Internet) często tworzone były przez ludzi dalekich Kościołowi, lecz Kościół szybko zrozumiał, że należy poddać je refleksji moralnej, zaczął tworzyć swoje media masowe lub docierać ze swoimi przemyśleniami do twórców mediów już istniejących.
W sytuacji, w której często katolicy ulegają pokusie budowania nadmiernej nieufności do mediów, obciążając je za wiele grzechów tego świata, warto przyjrzeć się najnowszym, ubiegłorocznym dokumentom Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu dotyczącym etyki w mediach.
W dokumencie "Etyka w Internecie" niesłychanie przejmująco jawi się wizja naszej "rozdyskutowanej planety, zanurzonej w opatrznościowej ciszy przestrzeni kosmicznej". Taką rzeczywistość stworzyły właśnie media, a my, mniej pięknie, nazywamy to "globalną wioską" czy "społeczeństwem informacyjnym".
W papieskich dokumentach media jawią się jako zjawiska w gruncie rzeczy neutralne moralnie, ale z przechyłem na "zasadniczo pozytywny i przychylny" stosunek doń Kościoła. Są wspaniałym wynalazkiem ludzkiego geniuszu (dopełniającym nawet dzieła stworzenia rozpoczętego przez Boga), które - jak wiele innych - można wykorzystywać źle lub dobrze. Wszystko zależy więc od ludzi, którzy media tworzą i od odbiorców, którzy produkty medialne konsumują. To bardzo trzeźwe i realistyczne spojrzenie.

Korzystać czy nie korzystać


Oczywiście można ulec pokusie niekorzystania z mediów. Tylko jak wówczas chrześcijanin może być świadkiem Chrystusa, jeśli nie rozumie większości osób, wobec których chce być tym świadkiem? Papieska Rada przestrzega przed taką postawą, wskazując, że "nawet ci, którzy stronią od mediów, nie mogą uniknąć kontaktu z tymi, którzy pozostają pod ich głębokim wpływem".
Rada radzi więc, by raczej uczyć się prawidłowego korzystania z mediów, niż ich unikać. Odbiorca powinien "dokonywać odpowiedzialnych wyborów, które wskazują, co warto czytać, co oglądać i czego słuchać". Postuluje "permanentną edukację medialną" - własne studia i analizy, zorganizowane kursy lub jedno i drugie jednocześnie.
Szczególnie mocno brzmi przesłanie Papieskiej Rady skierowane do tych chrześcijan, którzy pracują w mediach. Pracę tę nazywa się "powołaniem", a zadania przez nich wykonywane oceniane są jako "prorockie". Powinni oni występować we własnym środowisku i w tekstach czy programach przezeń produkowanych przeciw "fałszywym bogom i idolom współczesności, takim jak materializm, hedonizm, konsumpcjonizm, ciasny nacjonalizm". Powinni zaś promować "zespół prawd moralnych, których fundamentem jest godność i prawa człowieka, opcja na rzecz ubogich, powszechne przeznaczenie dóbr, miłość nieprzyjaciół, bezwarunkowe poszanowanie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci". Trudne? Ale jakże porywające!
Zasadniczym rysem tych dokumentów jest analiza wpływu mediów na osobę i wspólnoty, które tworzy człowiek. Zwraca się uwagę, że "obecnie media posiadają większą zdolność uczynienia każdej osoby w dowolnej części świata partnerem w interesach rasy ludzkiej". Czegóż więc jeszcze trzeba do realizacji idei powszechności Kościoła lub choćby uwrażliwienia "ludzi dobrej woli" na potrzeby bądź krzywdę innych? A bez mediów nie byłoby to możliwe.
Jeśli mimo powyższych uwag ktoś z chrześcijan jeszcze nie wyzbędzie się nieufności wobec mediów jako zjawiska, dedykuję mu puentę tekstu Papieskiej Rady pt. "Etyka w Internecie": "Jak dzisiejszy świat, tak i media, a w tym Internet, zostały wprowadzone przez Chrystusa, zalążkowo, ale prawdziwie, w granice królestwa Bożego i wprzęgnięte w służbę słowu zbawienia".

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki