Przebywanie z Jezusem wymaga odwagi porzucenia, wyruszenia w drogę. Co musimy porzucić? Z pewnością nasze wady i grzechy, które są jak kotwice, które przykuwają nas do brzegu i uniemożliwiają wyjście na głębię. Ale musimy też porzucić to, co powstrzymuje nas przed życiem w pełni, jak lęki, egoistyczne kalkulacje, gwarancje zachowania bezpieczeństwa poprzez życie staczające się w dół. Trzeba też zrezygnować z czasu marnowanego na bardzo wiele rzeczy bezużytecznych. Jakże wspaniale jest porzucić to wszystko, aby doświadczyć na przykład trudnego, lecz dającego satysfakcję ryzyka służby, albo poświęcić czas na modlitwę, by wzrastać w przyjaźni z Panem. Myślę też o młodej rodzinie, która porzuca spokojne życie, żeby otworzyć się na nieprzewidywalną i piękną przygodę macierzyństwa i ojcostwa. Jest to poświęcenie, ale wystarczy jedno spojrzenie na dzieci, aby zrozumieć, że czymś słusznym było porzucenie pewnych rytmów i wygód, żeby przeżywać tę radość.
Anioł Pański, niedziela 22 stycznia
Oto zaproszenie Jezusa: Bóg stał się tobie bliski, więc uświadom sobie Jego obecność, uczyń miejsce na Jego Słowo, a zmienisz spojrzenie na swoje życie. Chciałbym też ująć to w następujący sposób: podporządkuj swoje życie Słowu Bożemu. Taką drogę wskazał nam Sobór: wszyscy, także pasterze Kościoła, jesteśmy pod władzą Słowa Bożego. Nie podporządkowani naszym własnym upodobaniom, skłonnościom i upodobaniom, ale jedynemu Słowu Bożemu, które nas kształtuje, nawraca i wymaga zjednoczenia w jednym Kościele Chrystusa. Możemy więc zadać sobie pytanie: gdzie moje życie znajduje ukierunkowanie, skąd czerpie orientację? Czy z wielu słów, które słyszę, czy ze Słowa Bożego, które mnie prowadzi i oczyszcza? I które aspekty we mnie wymagają zmiany i nawrócenia?
Homilia w Niedzielę Słowa Bożego, 22 stycznia
Być może postrzegamy tych, którzy opuścili stado jako przeciwników lub wrogów. Ten poszedł w swoją stronę, utracił wiarę, czeka go piekło – i jesteśmy spokojni. Spotykając ich w szkole, w pracy, na ulicach miasta, dlaczego nie pomyśleć natomiast, że mamy piękną okazję, aby dawać im świadectwo radości Ojca, który ich miłuje i nigdy o nich nie zapomniał? Nie po to, aby uprawiać prozelityzm, lecz aby dotarło do nich słowo Ojca, aby iść razem. Ewangelizowanie nie jest uprawianiem prozelityzmu. Uprawianie prozelityzmu jest czymś pogańskim. Nie jest aktem religijnym ani też ewangelicznym. Jest dobre słowo dla tych ludzi, którzy odeszli, a naszym zaszczytem i obowiązkiem jest je nieść. Bo Słowo, Jezus tego od nas żąda, abyśmy zawsze stawali się bliscy, z otwartym sercem dla wszystkich, bo On jest taki.
Audiencja ogólna, środa 18 stycznia