Logo Przewdonik Katolicki

Dyplomacja rzeczy niemożliwych

Abp Celestino Migliore

Kościół nie dąży do jedności jedynie tych, którzy należą do wspólnoty wierzących, ale jest zaczynem pojednania całej ludzkości. Dyplomacja w Kościele służy pojednaniu.

Jeśli dyplomacja świecka bazuje na sile politycznej, ekonomicznej, wojskowej i kulturowej, dyplomacja kościelna na pierwszym miejscu opiera swoją siłę na jedności wewnątrz wspólnoty katolickiej, obecnej we wszystkich narodach świata. Nie czynniki o naturze religijnej, politycznej czy ekonomicznej, ale moc komunii (jedności) w myśleniu i działaniu, sprawia, że Kościół zasługuje na uwagę, posłuch i uznanie ze strony partnerów Stolicy Apostolskiej na forum krajowym i na arenie międzynarodowej.
Współczesna historia stawia nas przed dylematami ciągle bardziej niepokojącymi, przed niewypowiedzianymi tragediami i niepokojącymi wyzwaniami. Są to między innymi sprawy dotyczące degradacji środowiska, kryzysu ekonomicznego, który ciągle nie widzi dla siebie światełka w tunelu, wzrostu ubóstwa i nędzy znaczącej części ludzkości oraz narastającego terroru i powstających bez końca demonów wojny.
Jak Kościół odnajduje się dziś w takim kontekście? Jak realizuje swoją misję bycia narzędziem jedności z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego? Chciałbym udzielić odpowiedzi na te pytania, odwołując się do słów i sposobu działania papieża Franciszka.
 
Papież Franciszek stawia na relacje
Nauczanie i działanie papieża Franciszka jest praktycznym przełożeniem bogatego dziedzictwa myśli społecznej Kościoła. Katolicka nauka społeczna może być widziana jako wielki zespół kół koncentrycznych: w centrum jest osoba ludzka, ze swoją godnością i niezbywalnymi prawami; dalej znajdują się koła oznaczające miejsca, w których człowiek się rozwija i wchodzi w relacje: rodzina, szkoła, praca, zdrowie, polityka i społeczność lokalna; potem następuje społeczność krajowa, a na samym końcu  społeczność międzynarodowa zglobalizowanego świata. Każde koło musi być widziane w relacji do godności i praw osoby ludzkiej, która jest w centrum. To jest wizja świata w postrzeganiu papieża Franciszka: wizja relacyjna.
Podczas swojego pierwszego spotkania z Rzymianami i ze światem, zaraz po wyborze, z balkonu bazyliki św. Piotra, papież Franciszek mówił o wspólnej drodze braterstwa, miłości i zaufania. Modlił się, aby wielkie braterstwo zagościło na całym świecie. Podczas Mszy inaugurującej jego pontyfikat, która przypadła w uroczystość świętego Józefa, papież interpretował władzę przekazaną świętemu Piotrowi i biskupowi Rzymu jako jego następcy, w świetle roli, jaka przypadła w udziale Świętemu Józefowi, który był opiekunem Maryi i Jezusa, a potem swoją opiekę rozciągnął na cały Kościół.
Powołanie do opieki, jak wyjaśniał papież, nie dotyczy jednak tylko chrześcijan, ale ma wymiar bardziej podstawowy, dotyczący całej ludzkości. Chronić całe stworzenie, jego piękno, miejsca, w których to stworzenie żyje. Strzec ludzi, troszczyć się o wszystkich, o każdą osobę, z miłością, zwłaszcza do dzieci, osób starszych, tych, którzy są słabsi, a często zajmują peryferyjne miejsca w naszych sercach. To konieczność troski o rodzinę, o życie w prawdziwej przyjaźni. Braterstwo to trudna rzecz, jak pokazały już czasy Kaina, który pytał: „Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rdz 4, 9).
Gdy Franciszek mówi o centralnym miejscu ludzi ubogich, wyraża głęboką prawdę, że ludzie są dziećmi Boga, a w konsekwencji braćmi między sobą. Taka wizja człowieka pokazała jej wielką wartość w podejmowaniu wyzwań płynących z niesprawiedliwości, konfliktów, przemocy i dyskryminacji.
 
Dyplomacja na sposób kościelny
Dyplomacja, jaką papież Franciszek prowadzi w imieniu całego Kościoła, jak już wspomniałem powyżej, kieruje się własnymi środkami, które nie odwołują się do siły ściśle politycznej, ekonomicznej czy wojskowej, lecz które mają do dyspozycji dwa narzędzia właściwe Kościołowi: modlitwę i komunię (jedność). Dyplomacja kościelna skierowana jest więc na budowanie nowej mentalności, która może się przyczynić do przemiany stosunków opartych na wyraźnym rozdziale między sferą polityczną, ekonomiczną, wojskową, społeczną czy nawet religijną. Tak było za czasów wszystkich ostatnich papieży, a w sposób ewidentny jest to widoczne u papieża Franciszka.
To, że papież wierzy w siłę modlitwy, można było zrozumieć już we wrześniu 2013 r., gdy zorganizował powszechną mobilizację duchową, aby zapobiec negatywnemu rozwojowi sytuacji w Syrii. Modlono się, aby nie doszło do wybuchu trzeciej wojny światowej. 8 czerwca poprzedniego roku, razem z patriarchą Bartłomiejem, prezydentem Peresem i prezydentem Abbasem, modlił się w ogrodach watykańskich o dobrodziejstwo pokoju. „Ktoś mógłby pomyśleć, że takie spotkanie jest nieużyteczne. A jednak tak nie jest!” – skomentował sam papież miesiąc później podczas modlitwy „Anioł Pański”. „Modlitwa nam pomaga, aby nie dać się zwyciężyć złu, ani się nie zniechęcić, że przemoc i nienawiść biorą pierwszeństwo przed dialogiem i pojednaniem”. Dyplomacja kościelna obraca się wokół jedności wspólnoty kościelnej prawie we wszystkich narodach świata.
Komunia (jedność) więc, która gwarantuje relacje między poszczególnymi kościołami partykularnymi i biskupem Rzymu, oprócz tego, że jest niemożliwą do pominięcia regułą oraz istotną przesłanką budowania relacji państwo-Kościół, stanowi także konieczny warunek jej skuteczności. Komunia stanowi o silnym autorytecie Kościoła w rzeczywistości politycznej i dyplomatycznej.
 
Kreatywna siła komunii i miłosierdzia
Papież Franciszek traktuje modlitwę, komunię i kreatywną siłę miłosierdzia jako uprzywilejowane sposoby na wprowadzenie pokoju i jedności całej ludzkości. Ale nie wyklucza wkładu dyplomacji, a zwłaszcza jej cierpliwości. Wystarczy przywołać przesłanie do prezydenta Putina, wystosowane rok temu w czasie przygotowań do spotkania grupy G8 w Petersburgu, zatrzymanie się przy murze, jaki Izrael stawia między terytorium swoim i Palestyny, uczestniczenie przy stole negocjacji na temat sytuacji w Wenezueli, wysłanie osobistego przedstawiciela do Iraku, umęczonego wyniszczającą furią zwolenników kalifatu oraz wyciągniętą rękę w kierunku reżimów azjatyckich z zapewnieniem, że Kościół nie ma żadnych zamiarów ekspansji religijnej, kulturowej czy politycznej. Według doniesień prasowych, w drodze powrotnej z Korei papież Franciszek miał napisać do prezydenta Chin, zapraszając go do dialogu na rzecz światowego pokoju.
I w końcu, działania mające na celu rozbrojenie agresora, które wcale nie oznaczają wezwania do wojny, ale opierają się na całym szeregu interwencji, wśród których jako racja ostateczna (ekstrema ratio) są także punktowe interwencje zbrojne w celu odebrania agresorowi środków przemocy. W liście z sierpnia minionego roku, adresowanym do sekretarza generalnego ONZ Bana Ki-Moona, poprosił wspólnotę międzynarodową o „uczynienie wszystkiego, co możliwe, aby zatrzymać i zapobiec dalszej systematycznej przemocy wobec mniejszości etnicznych i religijnych”. Nie wzywał do wojny, bombardowań, zniszczeń, ale do interwencji punktowych i zmierzających do poddania się agresora, aby przeszkodzić w kontynuowaniu przez niego masakry osób cywilnych tylko dlatego, że mają inne pochodzenie etniczne lub wyznają inną religię.
Wreszcie, możemy powiedzieć, że papież Franciszek w sposób oryginalny i twórczy odwołuje się do dyplomacji w sensie technicznym. Pewien watykanista zdefiniował to jako „dyplomację rzeczy niemożliwych”. I tak to wyjaśnił: „Gdzie zawodzi dyplomacja, tam pojawia się papież na swój własny sposób. Przez milczenie (jak było przed murem rozdzielającym w Betlejem), przez modlitwę i post (jak w przypadku Syrii, gdy klęcząc przed obrazem Matki Bożej odmawiał różaniec na placu świętego Piotra), przez Mszę św. odprawianą na ołtarzu z rozbitych łodzi (jak na Lampedusie, wyspie rozbitków i uciekinierów). Franciszek z gołymi rękoma idzie do najbardziej bolesnych krańców ziemi, wyposażony jedynie w broń nadprzyrodzoną. To, co niemożliwe dla ludzi, pozostawia Bogu. Syria jest dziś bardziej zdewastowana. Region śródziemnomorski jest ciągle bardziej przeorany przez łodzie uciekinierów. Kilka dni po wspólnej modlitwie Szymona Peresa i Abu Mazena porwano trzech studentów izraelskich. Ale dyplomacja Franciszka przeżywa także te niepowodzenia”.



Abp Celestino Migliore doktor prawa kanonicznego, od 1977 r. dyplomata watykański, były stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ, od 2010 r. nuncjusz apostolski w Polsce, dziekan Korpusu Dyplomatycznego w Rzeczypospolitej Polskiej.   

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki