Po kilku miesiącach uników i wzajemnych podchodów posłom z sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen udało się wreszcie przesłuchać panią prezydentową Jolantę Kwaśniewską.
Posłowie lewicy Andrzej Różański i Bogdan Bujak (obaj z SLD) oraz Andrzej Celiński z SdPl odmówili zadawania pytań małżonce prezydenta.
Jolanta Kwaśniewska oświadczyła, że nie ma żadnej wiedzy na temat zakresu działania komisji. - Staję przed państwem ze świadomością, że jestem tu bez powodu, a jedynym motywem jest motyw polityczny - dodała.
Pytana o fotografie, na których towarzyszyli jej podejrzani biznesmeni, m.in. aresztowany lobbysta Marek Dochnal czy Edward Mazur podejrzewany o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały, prezydentowa odpowiedziała: - Nie mieliśmy i nie mamy żadnej możliwości pytać o biografie i intencje naszych darczyńców. Wierzę, że były one najszlachetniejsze.
Jolanta Kwaśniewska odmówiła także przekazania komisji listy prywatnych darczyńców Fundacji "Porozumienie bez barier". Według pełnomocnika prezydentowej, przekazanie tej listy byłoby niezgodne z prawem. Przeciwnego zdania byli opozycyjni posłowie komisji oraz jej eksperci.