Pójść za Chrystusem
ks. Jan
Fot.
(...)Jestem ciągle młodym człowiekiem i waham się, jaki sposób życia wybrać. Przyznam się, że dotychczas żyłem raczej daleko od Pana Boga i raczej nie przestrzegałem części przykazań. Takie zwariowane życie z dnia na dzień już mnie jednak znudziło i chciałbym coś zmienić. Bardzo mnie interesuje życie duchowe, dziwne, prawda? Trudno mi zdecydować się, czy pójść w tym kierunku....
(...)Jestem ciągle młodym człowiekiem i waham się, jaki sposób życia wybrać. Przyznam się, że dotychczas żyłem raczej daleko od Pana Boga i raczej nie przestrzegałem części przykazań. Takie zwariowane życie z dnia na dzień już mnie jednak znudziło i chciałbym coś zmienić. Bardzo mnie interesuje życie duchowe, dziwne, prawda? Trudno mi zdecydować się, czy pójść w tym kierunku. Zdaję sobie sprawę, że to wymaga wyrzeczeń i pracy nad sobą. Nie podoba mi się traktowanie wiary jako ubezpieczenia na ewentualne życie wieczne. Dlatego chciałem się zapytać, czy rozwinięta duchowość wprowadza coś ciekawego, w życie doczesne? Wiem, że daje odpowiedź na wiele pytań, nadaje życiu jakiś tam kierunek i sens. Czy cos jeszcze? Może to wszystko głupio napisałem, ale mam nadzieję, że ksiądz mnie zrozumie i odpowie.
Szymon
Drogi Szymonie! Twój list tchnie szczerością i to mi się podoba. Natomiast nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałem, dlatego proszę wybacz, jak nie odpowiem dokładnie na Twoje pytania.
Rozumiem, że masz już za sobą parę lat dorosłego życia. Twój list nie wygląda jak wyznania nastolatka. Sam jednak przyznajesz, że jeszcze nie wybrałeś konkretnej drogi życia. Domyślam się, że chodzi tu o wartości, którymi chciałbyś się kierować, a na które nie możesz się zdecydować. Pewnie oczekujesz ode mnie swego rodzaju reklamy wartości chrześcijańskich.
Jeśli tak, to przykro mi, odpada. Weź do ręki Ewangelię, poznaj Chrystusa i uwierz Mu. Uczyń Go Panem i Zbawicielem swojego życia. On dla Ciebie się narodził, dla Ciebie przyszedł na ten świat. Pamiętaj, że Jezus nie obiecuje Ci korzyści, ale mówi: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje". A zaraz potem Jezus mówi: "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" Mam nadzieję, że zrozumiesz te słowa. Wiara w Chrystusa to nie sztuka dla sztuki, wybór sposobu dbania o swą duszę. Tu trzeba pokochać tego ubogiego Cieślę z Nazaretu.
Dopiero na drugim miejscu można mówić o życiowych korzyściach płynących z zaufania Chrystusowi. Na pewno inaczej człowiek patrzy na całą rzeczywistość. Potrafi dostrzec, że wykracza ona poza to, co materialne i fizyczne. Wtedy nawet najprostsze czynności nabierają duchowego wymiaru. Przestają być sumą mniej czy bardziej uciążliwych obowiązków, a staja się sposobem uświęcenia. Życie wiarą powiększa naszą zdolność do wybaczania, akceptacji siebie i innych, do poświęcenia się, wyrażania wdzięczności, okazywania współczucia, itd. Wiara czyni człowieka bardziej ludzkim, podnosi jego człowieczeństwo, uwrażliwia na całe bogactwo uczuć. Wiara sprawia też, że potrafimy skuteczniej radzić sobie z problemami, bo odwołując się do niej jesteśmy silniejsi duchowo. Dzięki temu możemy prowadzić lepsze życie.
Na koniec jeszcze jedno. Jak naprawdę uwierzysz Jezusowi i pójdziesz za Nim, to nigdy nie będziesz się nudził w życiu. Przyjaźń z Chrystusem usuwa z naszego życia pustkę i samotność. Przynosi pełnię i świadomość Bożej obecności. Opieki i miłości, która Bóg nas otacza. Życie duchowe to długa podróż, pełna wzlotów i upadków, ale jakże ciekawa i piękna! Modlę się, byś umiał uczynić pierwszy krok w tej podróży.
Dwa tysiące lat temu, w Betlejem narodził się nam Zbawiciel.