Logo Przewdonik Katolicki

Zamiast kwiatów

ks. Wojciech
Fot.

Zostałem poproszony o pobłogosławienie małżeństwa Jakuba i Karoliny. Znają się od kilku lat. Oboje są nie tylko blisko siebie, ale także blisko Pana Boga. Bardzo dojrzali i odpowiedzialni. Ślub był ładny, a wesele piękne. Czymś niezwykłym były prezenty setki ołówków, zeszytów, piórników z przeznaczeniem na misje. W poniedziałek samochód zawiózł to wszystko do siedziby...

Zostałem poproszony o pobłogosławienie małżeństwa Jakuba i Karoliny. Znają się od kilku lat. Oboje są nie tylko blisko siebie, ale także blisko Pana Boga. Bardzo dojrzali i odpowiedzialni. Ślub był ładny, a wesele piękne. Czymś niezwykłym były prezenty – setki ołówków, zeszytów, piórników z przeznaczeniem na misje. W poniedziałek samochód zawiózł to wszystko do siedziby Redemptoris Missio, organizacji zajmującej się promocją misji i pomocą polskim misjonarzom, duchownym i świeckim. Nowożeńcy zaś wyjechali w podróż poślubną do Częstochowy, Kalwarii Zebrzydowskiej i Wadowic. I tak rozpoczęli małżeństwo pięknym pomysłem, za którym ukryła się miłość do setek dzieci Afryki. Dzięki takim prezentom będą mogły one chodzić do szkoły, a przez to z nadzieją spoglądać w przyszłość. Nic, tylko naśladować.

*

Kilka razy w roku w kościołach zbierane są ofiary na misje. W październiku przeżywamy Tydzień Misyjny, czyli kilka dni szczególnej modlitwy za misje. Tu i ówdzie, tam gdzie księża mają ducha misyjnego, zapraszani są misjonarze i misjonarki. Kierowców prosi się, by z wdzięczności za bezwypadkową jazdę ofiarowali 1 grosz za 1 km na pojazdy dla misjonarzy.

Jakiś czas temu w jednym z kościołów świadectwem życia dzieliła się podczas Mszy św. siostra zakonna pracująca w Kamerunie. Wspominała o wielkiej ekspansji islamu w tym kraju. Przejawia się to m.in. w tym, że mężczyźni, wyznawcy Allacha, za żony specjalnie wybierają kobiety chrześcijanki, by po zawarciu ślubu, zgodnie z prawem islamskim, automatycznie przechodziły na wiarę swych mężów. Takie są misje islamu... a nasze?

Św. Teresa z Lisieux, choć nigdy nie była na misjach i żyła bardzo krótko, bo zaledwie 24 lata, została przez papieża Piusa XI w 1927 roku ogłoszona patronką misji, misjonarzy i sióstr misjonarek. Jej pragnienie zbawienia świata było ogromne, żyła tym. To od małej Tereski pochodzi zdanie: „W sercu Kościoła będę miłością”. Modlitwą, wiarą, cierpieniem i tęsknotą zza klasztornych murów karmelitańskich misjonowała, jak żaden misjonarz...

Kończąc ten wakacyjny, ale wcale nie banalny felieton, poddaję pod rozwagę moim Czytelnikom myśl: Co każdy z nas robi na rzecz misji? Jedni, jak Karolina i Jakub, na misje przekazują prezenty ślubne, inni pieniądze, jeszcze inni stałą modlitwę, niektórzy swoje cierpienie... A my?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki