Miliony Irakijczyków wzięły udział w historycznym referendum w sprawie nowej konstytucji, która według jej autorów ma stać się fundamentem demokracji i pojednania narodowego. Dokument ma też przyczynić się do przekształcenia Iraku z państwa silnie scentralizowanego w federację regionów.
Wbrew obawom głosowanie przebiegało nadspodziewanie spokojnie, jedynie w kilku miejscach doszło do strzelaniny pod lokalami wyborczymi. Obyło się jednak bez ofiar.
Według wstępnych ocen frekwencja przekroczyła 61 procent, czyli była wyższa niż podczas styczniowych wyborów powszechnych, kiedy wyniosła 58,3 proc.
Przeciwna projektowi konstytucji jest znaczna część arabskiej mniejszości sunnickiej, która zajmowała za Saddama Husajna najważniejsze stanowiska w aparacie rządowym, Siłach Zbrojnych i służbach specjalnych. Cząstkowe wyniki przekazywane przez komisje wyborcze sugerują jednak, że większość głosujących w referendum poparło konstytucję.
Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to w grudniu odbędą się nowe wybory powszechne, które wyłonią parlament i stały rząd Iraku.