Czytanie na dziś:
Chociaż upłynęło już trochę czasu od wizyty Donalda Trumpa w Polsce, nie milkną komentarze. Dołączę do nich nie z racji politycznych, ale religijnych i etycznych.
Po wysłuchaniu pierwszego zdania ręce mi opadły: ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy są zapewnienia, że Ameryka nas kocha. Z każdym następnym zdumienie coraz bardziej rozszerzało mi źrenice.
Amerykański Senat przyjął propozycję wprowadzenia sankcji, które uderzają we wszystkie firmy pomagające Rosji budować rurociągi. Reakcja była natychmiastowa, tyle że nie Moskwy, a Wiednia i Berlina.
To, że plemiennie szaleństwo ogarnia w Polsce również politykę zagraniczną, to wiemy nie od dziś. Wizyta Donalda Trumpa musiała stać się tego szaleństwa ukoronowaniem.
„Nie wierzę politykom, nie...” – zespół Tilt, rok bodajże 1981. I tyle mogłoby wystarczyć za cały felieton. Ale chyba muszę się wytłumaczyć dlaczego nie – no i czy w ogóle komuś wierzę.
Bestseller
-15%
-13%
-19%
Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki