Czytanie na dziś: Pwt 6,2–6 Psalm: 18,2–4.47.51; Hbr 7,23–28; Mk 12,28b–34
Rząd w Madrycie, nazywając zwolenników niepodległości kryminalistami i odmawiając rozmów z katalońskim przedstawicielstwem, tylko pogarsza własną sytuację.
Po tym, jak rząd postanowił przenieść szczątki generała Franco poza cmentarz, na którym spoczywają ofiary wojny domowej, w Hiszpanii wybuchła burza. Mimo ponad 40 lat od śmierci dyktatora nadal budzi on silne emocje.
Dawna „katolicka Hiszpania” odeszła już w przeszłość. Dwóch na trzech statystycznych Hiszpanów albo nie wyraża dziś szczególnego przywiązania do Kościoła bądź też jest Kościołowi niechętnych.
Podczas „Petite Fashion Week” w Madrycie na wybiegu pojawiły się dzieci z zespołem Downa.
Od czterech lat Katalończycy poważnie rozważają, czy ich prowincja powinna oderwać się od Hiszpanii. Madryt zrobi wszystko, by nie stracić najbogatszej prowincji kraju.
Pytanie o granice zła w kinie powraca jak bumerang. Niektórym może nawet wydawać się nieco zużyte. Innego wymiaru nabiera jednak, gdy twórcy obrazu sięgają po opowieść opartą na faktach, jak w filmie Zakazany Bóg.
W Madrycie odbył się Międzynarodowy Kongres o Prześladowaniu Chrześcijan: „Wszyscy jesteśmy Nazarejczykami”, zorganizowany przez MasLibres.org i CitizenGO.
Klasztory w Hiszpanii, czołowym ośrodku katolickiego monastycyzmu, w ciągu zaledwie kilku miesięcy znalazły się na skraju fizycznej zagłady. Powodem jest brak pieniędzy.
Hiszpańscy ginekolodzy coraz częściej odmawiają przeprowadzenia legalnych aborcji. Powołują się na tzw. sprzeciw sumienia. – Jesteśmy lekarzami i jako tacy mamy pomagać ludziom żyć, a nie decydować, kto ma umrzeć, a kto nie – mówią.
-67%
Bestseller
-15%
Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki