Czytanie na dziś: 1 Kor 8,1b–7.10–13 Łk 6,27–38
Komuniści stopniowo kasują wprowadzone wcześniej w Chinach reformy. Musimy znowu nieco dokręcić śrubę – zdaje się tłumaczyć Chińczykom partia – aby kraj nasz trwale wybił się na pozycję światowego lidera.
Czerwiec – gorący nie tylko w Polsce – w Chinach upłynął pod znakiem masowych protestów w Hongkongu. To największy zryw społeczny w obronie autonomii miasta, od czasu jego wcielenia do Chin przed 22 laty.
Po katastrofie etiopskiego Boeinga 737 Chiny były pierwszym krajem, który wstrzymał loty wszystkich maszyn tego typu. Ten krok jest czymś znacznie istotniejszym niż sama kwestia bezpieczeństwa ruchu lotniczego.
Po wojnie hybrydowej doczekaliśmy się hybrydowych gułagów. Chiny budują je w Sinkiangu, autonomicznej prowincji na zachodzie kraju. Większość jej mieszkańców stanowią muzułmanie.
W sprawie podpisanego przez Stolicę Apostolską porozumienia z Chinami warto posłuchać chińskich katolików. I tych z Kościoła podziemnego, i tych z Kościoła oficjalnego. A także tych, którzy z takiego podziału nie zdawali sobie nawet sprawy.
Nawet ci spośród chińskich katolików, którzy ostro krytykują porozumienie Stolicy Apostolskiej z Pekinem, nie myślą o stworzeniu jakiegoś nowego „Kościoła niezłomnych”.
Chiny stały się największą potęgą gospodarczą świata. Wyprzedziły Stany Zjednoczone i z modelu „made in China” przechodzą właśnie na model „created by China”. Co to oznacza dla nas?
Rozmowa z Grzegorzem Kostrzewą-Zorbasem o rosnącym znaczeniu Chin
Na portalu piszącym o współczesnym designie w przeróżnych dziedzinach życia najpierw zaciekawił mnie tytuł Chińskie linie lotnicze wprowadzają uniformy haute couture.
Pozarządowa organizacja China Aid zwraca uwagę na coraz częstsze przypadki prześladowań ludzi w Chinach na tle religijnym.
-15%
-95%
-70%
Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki