Hellen
08.12.2017 r., godz. 16:33
Zapytuje się Pan Redaktor: ekumenizm szansa czy zagrożenie?... Szansa na prywatne kontakty, które mogą się przydać?... Pamięć o tym, że niejeden z duchownych różnych wyznań chcąc się utrzymać "na stołku" zrobił to coś, do czego dzisiaj by się nie przyznał nawet przed żoną... Dalej: gdy w najbliższym otoczeniu były zwykłe, przepraszam za słowo, świnie, które z najróżniejszych powodów doniosły tam gdzie nie powinny a nawet nie powinny stanąć w bardzo dalekiej odległości - wszystko zgodnie z zasadą, że takie to były czasy, że inaczej nie można było, że każdy chciał mieć paszport, że każdy chciał wyjechać za żelazną kurtynę. Zagrożenie ze strony komuny ponoć jednoczyło wielu, gdy drobne wyznania nawet nie próbowały sojuszu z komuną bojąc się o własną skórę, zamknięte w czterech ścianach swoich świątyń, omijane przez katolików szerokim łukiem. Ekumenizm - powiada Pan Redaktor! A może satyra z historii, kpina w żywe oczy, nowe układy na starych gruzach?... Tyle, że młodzież od takiej nieciekawej komedii po prostu ucieka, a tylko staruchy jedynie pomrukują, że w komunie ten był tym, a tamten z tamtym kręcił jakieś tam prywatne interesy, gdy w lokalnej prasie o takich rzeczach nie pisano, gdyż ona była laicka i do tego pod kontrolą cenzora z PZPR. Dla mniej ekumenizm napisze samo życie, a to co jest promowane obecnie przez wielkich tego świata to jest jedna wielka lipa (raczej niewiele warta).