Były proboszcz z Jasienicy dość niespodziewanie pojawił się przy ołtarzu, by koncelebrować Mszę św. w intencji zmarłego. Jego obecność nie została niezauważona, a on został wyciągnięty na pierwszy plan. Spośród wszystkich głosów, które dało się wczoraj słyszeć, najbardziej przemawia do mnie… oficjalny ton warszawskich kurii. W wydanym oświadczeniu rzecznicy diecezji przypomnieli, ks. Lemański nie jest pozbawiony możliwości odprawiania Mszy św., choć włączenie się do liturgii pogrzebowej było sprawą jego sumienia. Kluczowe jest jednak ostatnie zdanie: „Ze względu na charakter uroczystości nie podejmowano dalszych kroków wobec obecności księdza Wojciecha Lemańskiego w trakcie uroczystości pogrzebowych.”
Oficjalne oświadczenia zazwyczaj są bardzo lakoniczne, a czytać je należy między wierszami. Tutaj na szczęście było inaczej. Tylko szkoda, że trzeba nam przypominać, że we Mszy pogrzebowej najważniejsza jest modlitwa i oddanie szacunku zmarłemu, a nie szukanie taniej sensacji.