Czytanie na dziś:
Przez długi czas temat spotkania Trump–Putin królował w światowych mediach. Stosunkowo najmniej zajmowali się nim dziennikarze rosyjscy. Jest to o tyle zrozumiałe, że szczyt w Helsinkach można spokojnie nazwać benefisem rosyjskiego prezydenta.
Na kilka dni przed rozpoczęciem piłkarskich mistrzostwa świata nikt już nie pamięta o groźbie bojkotu mundialu. Większość Rosjan się cieszy, a zadowoleni są nawet ci, którzy nie popierają Władimira Putina.
Sto lat temu nie tylko Polska odzyskała nieodległość. W lutym odrodzenie swego państwa świętowały Litwa i Estonia, a w listopadzie rocznicowe uroczystości odbędą się także na Łotwie.
W marcowych wyborach Władimir Putin będzie chciał pokazać, że po 18 latach rządów nadal cieszy się olbrzymim poparciem. Tyle tylko, że zarówno świat, jak i sami Rosjanie, coraz mniej w to wierzą.
Dla rosyjskich polityków finały piłkarskich mistrzostw świata to dużo więcej niż sport. To szansa na poprawienie notowań w kraju i za granicą. Pół roku przed pierwszym gwizdkiem Władimir Putin mówi, że „opóźnienia nie są krytyczne”.
Rocznicowe obchody rewolucji październikowej zdecydowanie nie były Władimirowi Putinowi na rękę. Od Euromajdanu rosyjski prezydent jest przeciwnikiem idei rewolucyjnej zmiany władz, dlatego od Lenina woli dziś Stalina i… cara Aleksandra III.
Aleksiej Nawalny jest dziś najbardziej znanym rosyjskim opozycjonistą. To dla niego na ulice wychodzą tysiące Rosjan. Kim jest człowiek, którego ponoć boi się sam Władimir Putin?
Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że manewry „Zapad 2017” zakończą się bez niespodzianek. Skąd w takim razie niepokój nie tylko mediów, ale także dowódców NATO?
„Reparacje? Spadajcie na szczaw” – w taki sposób rosyjski portal internetowy Sputnik skomentował domaganie się przez Polskę reparacji wojennych od Niemiec. W Rosji pojawił się niepokój, dlatego użyła najcięższej amunicji.
Amerykański Senat przyjął propozycję wprowadzenia sankcji, które uderzają we wszystkie firmy pomagające Rosji budować rurociągi. Reakcja była natychmiastowa, tyle że nie Moskwy, a Wiednia i Berlina.
-13%
-15%
Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki