Trzydzieści tysięcy młodych ludzi z sześćdziesięciu pięciu krajów chce na modlitwie, czuwaniu i w ekumenicznej wspólnocie przeżyć przełom roku 2014 i 2015. Św. Jan XXIII nazwał Taizé „małą wiosną”. Dziś jest ona w pełnym rozkwicie i przyciąga wciąż nowe osoby. Nie wystarczy pojechać na spotkanie, pośpiewać kanony, nawiązać nowe znajomości, pochwalić się nimi na Facebooku i powiedzieć sobie „no dobra, pozamiatane na ten rok”. Nie! Taizé, zgodnie z jedną z propozycji wspólnoty na rok 2015, ma czynić z ludzi ewangeliczną sól ziemi. Nie zawsze trzeba jej wiele, by nadać swojemu życiu i innych nowy smak. Ale bez niej obejść się trudno. Pielęgnowanie w sobie ducha Taizé jest więc wymagającym i nieprzemijającym zobowiązaniem dla każdego, kto choć raz był na spotkaniu młodych. Nie tylko na przełomie roku.