Logo Przewdonik Katolicki
zdjecie

ks. Lech Bilicki

Ostatni dzwonek

27.06.14r

W piątek ostatni raz wybrzmiał dzwonek szkolny. Z ulgą i radością uczniowie rozpoczęli wakacje.Chyba jednak nie wszyscy tę ulgę i radość odczuwają.

W piątek ostatni raz wybrzmiał dzwonek szkolny. Z ulgą i radością uczniowie rozpoczęli wakacje. Chyba jednak nie wszyscy tę ulgę i radość odczuwają.

Na pewno nie ci maturzyści, którzy nie uporali się z łatwiejszymi – jak oceniano – zadaniami maturalnymi. Jak podają dotychczasowe statystyki, ich liczba jest niestety spora. To znaczący sygnał nie tylko dla rodziców, którzy przecież zawsze pozostają w pierwszym rzędzie odpowiedzialni za wychowanie dzieci, ale i dla nauczycieli, a przede wszystkim dla kierujących oświatą w skali kraju. Czyż nie jest to wyraźny znak, że najwyższy czas na rzetelną dyskusję nad kształtem polskiej szkoły i poważne ostrzeżenie, by wreszcie zakończyć ten chaotyczny trend ciągłego eksperymentowania z programami i wrzucania coraz to „nowocześniejszych” metod czy proponowania programów „równościowych” zainfekowanych fałszywą ideologią godzącą w prawdziwą wizję człowieka?

Kryzys szkoły i wychowania ma oczywiście głębsze przyczyny i jest wypadkową ogólnego kryzysu cywilizacyjnego, upadku autorytetów, rozpadu rodziny, a ostatecznie zachwianej wizji człowieka, który już nie stawia sobie podstawowych pytań o sens życia, o celowość zjawisk, o to, skąd i dokąd zmierza. Słusznie uważa się, że szkoła, która nastawiona jest tylko na praktykę i przygotowanie do tego, aby sprawnie używać rzeczy, a nie uczy myślenia i poszukiwania teoretycznego, która dostarcza tylko wiedzy, a nie uczy mądrości, nie spełnia swojej roli wychowawczej. Wychowanie bowiem to proces, którego przedmiotem jest kierowanie człowiekiem w dynamicznym rozwoju, w takcie którego kształtuje się on jako osoba ludzka, wyposażona w oręż poznania, siłę sądu i cnoty moralne, podczas gdy jednocześnie dociera do niego duchowe dziedzictwo narodu i cywilizacji, do których należy. Innymi słowy, wychowanie ma pomóc człowiekowi odnaleźć odpowiedź na pytania: kim jestem? Jaka jest moja godność? Jaki jest sens mojego bytowania na ziemi?

Wobec tego widzimy, jak bardzo potrzeba przebudzenia, a zwłaszcza bardziej zdecydowanego włączenia się rodziców i nauczycieli, którym z pełnym zaufaniem ci pierwsi powierzają swoje dzieci, w proces poszukiwania koncepcji szeroko rozumianej oświaty. Pewne symptomy już są widoczne i dobrze, że coraz częściej możemy usłyszeć o inicjatywach podejmowanych, by „ratować maluchy”. Jednak ów głos w sprawie wychowania musi być wyraźniejszy i płynąć powinien z różnych środowisk społecznych skoro „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” (Jan Zamoyski). Gdyby miał jeszcze długo utrzymać się stan obecny (a są symptomy, że może on jeszcze ulec dalszej degradacji), to przyszłość naszej Ojczyzny nie napawa optymizmem. Wręcz przeciwnie – musi budzić słuszne obawy. Wyniki matur, słabo zdane egzaminy przez gimnazjalistów, uczniowie kończący szkołę, którzy nie umieją czytać ze zrozumieniem albo nie potrafią liczyć, muszą niepokoić i w istocie są „ostatnim dzwonkiem”, który rozlega się mimo rozpoczynających się wakacji.     

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki