Zgodnie z tradycją, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, papież przybył na plac Hiszpański w Rzymie, gdzie modlił się u stóp figury Matki Bożej. Warto dodać przy tej okazji, że 8 grudnia jest we Włoszech dniem wolnym od pracy. To wiadomość dla tych, którzy lamentują nad tym, że w Polsce wprowadza się dzień wolny z okazji uroczystości religijnej w Objawienie Pańskie, 6 stycznia.
Benedykt XVI modlił się do Niepokalanej, prosząc m.in o to, aby wlewała w nas moc do odrzucenia zła w każdej jego formie, a wybierania dobra, nawet kiedy to kosztuje i oznacza pójście pod prąd. Zła doświadczamy bowiem codziennie. Przejawia się ono na wiele sposobów. Pismo Święte uczy nas, że źródłem wszelkiego zła jest nieposłuszeństwo woli Bożej, kiedy ludzka wolność ustępuje przed pokusą szatana.
W wydanej ostatnio w formie książkowej rozmowie z dziennikarzem (Światło świata. Papież, Kościół, znaki czasów), odpowiadając na pytanie dotyczące zła i zgorszenia spowodowanego przez przypadki seksualnego molestowania nieletnich przez duchownych, papież zwraca uwagę między innymi na brak w odpowiednim czasie zdecydowanego podejścia i właściwej reakcji przełożonych (biskupów). W międzyczasie okazało się, że już w 1988 r. ówczesny kard. Ratzinger zwracał uwagę na fakt, że kościelne prawo karne (tak, istnieje takie prawo!) jest niewystarczające. Wynikało to najpierw z tego, że prawo karne obowiązujące w Kościele zostało bardzo zredukowane na fali posoborowych uniesień. Kiedy to wielu uważało, że w Kościele nie powinno się nikogo karać, że należy wykazywać tak zwane podejście duszpasterskie, cokolwiek miałoby to oznaczać. Zazwyczaj oznaczało brak reakcji, a przynajmniej niewystarczającą reakcję na przestępstwo i „miłosierdzie” dla przestępcy. Czyli, krótko mówiąc, rezygnowano ze sprawiedliwości. Dalej uważano, że lepiej nie karać, ale stosować „odpowiednie terapie”, zwłaszcza psychologiczne. Do czego takie podejście w konsekwencji doprowadziło, widać wyraźnie dzisiaj, a naprawa tego stanu będzie trwała bardzo długo i będzie niezwykle kosztowna. I nie chodzi wcale o ogromne odszkodowania, jakie Kościół, zwłaszcza w USA, musi teraz płacić. Stąd, jak podano ostatnio, Benedykt XVI zarządził rewizję kościelnego prawa karnego, tak aby odpowiadało ono dzisiejszej sytuacji. To znaczy, aby przewidywało kary za przestępstwa, nakazywało, a nie pozostawiało do decyzji biskupa prowadzenie postępowania, i wreszcie, co jest podstawą wszelkiego wymiaru sprawiedliwości, aby była pewność, że w przypadku udowodnienia przestępstwa kara jest nieuchronna. Takie podejście do zła w Kościele to także jeden w warunków, aby Kościół mógł być światłem świata.