Tak mówi stara zasada prawa rzymskiego, do dzisiaj respektowana w krajach cywilizowanych. Warto o niej przypomnieć w polskim kontekście. Jeszcze niedawno, przez wiele tygodni Polacy byli dosłownie medialnie bombardowani informacjami środków przekazu o tym, jak wielkie są nadużycia w Komisji Majątkowej.
Komisja ta działała od 1989 r. i miała za zadanie zwrot, należałoby pogrubić to słowo, zagrabionego przez komunistów majątku kościelnego. Przekaz medialny stworzony na polityczne zlecenie miał być taki, że w Komisji tej dochodziło do wielu nadużyć. Wytoczono więc ciężkie armaty w postaci wielu oskarżeń o nadużycia, a sama Komisja została zlikwidowana. Temat domniemanych nadużyć Komisji był obecny we wszystkich mediach. Wydawano wyroki, oskarżano o nadużycia, kradzież i tak dalej, co ślina na język przyniosła. I oto po kilku miesiącach jedna z gazet, być może jedyna nawet, poinformowała, że z 30 doniesień do prokuratur w całym kraju o podejrzenie przestępstwa przy zwrocie kościelnych nieruchomości, ponad 20 śledztw umorzono lub odmówiono wszczęcia postępowania z powodu braku znamion przestępstwa. Oznacza to więc, że z wielkiej chmury nie ma nawet małego deszczu. Skoro na zupełnie wstępnym etapie prokuratura nie znalazła podstaw do dalszego prowadzenia spraw. Jednak na ten temat jest i będzie cicho w mediach, jak to się teraz mówi, głównego nurtu. Oczywiście trzeba by być naiwnym, gdyby ktoś oczekiwał, że jakiś polityk zechce przeprosić lub wycofać się ze swoich oskarżeń albo w telewizji lub w prasie jakiś dziennikarz przyzna się przynajmniej do pomyłki. Co więcej, będzie odwrotnie, nadal będziemy słyszeć o nadużyciach w tej Komisji. Bo najważniejszy jest stały przekaz kłamstwa, bez zwracania uwagi na fakty i manipulowanie informacjami. Mimo wszystko to doświadczenie, z wysuwanymi pod adresem Kościoła oskarżeniami, uczy, z jaką – najdelikatniej mówiąc – nieufnością należy podchodzić do informacji przekazywanych przez polityków i wspierające ich media. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę także na to, że u naszych sąsiadów w Czechach po długoletniej dyskusji podjęto próbę rozwiązania problemu zwrotu zagrabionego majątku kościelnego w zupełnie inny sposób. Otóż parlament postanowił zwrócić majątek kościelny i gmin żydowskich, który został zagrabiony i znacjonalizowany. Oceniono najpierw wartość tego majątku i postanowiono o jego zwrocie oraz wypłaceniu odszkodowania za to, co z różnych przyczyn nie może zostać oddane. Odszkodowania będą wypłacane do roku 2030. Można więc po raz kolejny uczyć się od Czechów, w jaki sposób powinno regulować się podstawowe sprawy państwa demokratycznego po upadku reżimu komunistycznego. Nie trzeba dodawać, że – czy się to komuś podoba, czy też nie – zagrabiona rzecz powinna wrócić do właściciela. Dotyczy to wszystkich, nie tylko wspólnot religijnych, ale także poszczególnych osób, które zostały ograbione ze swojego majątku.