Czytanie na dziś: Dz 8, 1b-8; J 6, 35-40
W sierpniu 1980 roku miałem pietnaście lat. Strajk, powstanie Solidarności ukształtowało mój sposób myślenia o świecie.
Trwają wakacje. Molo w Międzyzdrojach, Sopot, Krupówki są pełne, gwarne, spieczone nagłą erupcją prawdziwego lipcowego upału. Ziemia po powodziach wyschła i po Polsce zaczyna krążyć widmo suszy. Sztaby wyborcze złożyły swoje hasła w ciemnych magazynach.
Już wiadomo, że jak wybory prezydenckie wygra Jarosław Kaczyński, to będziemy mieli drugą Grecję!
Zbliża się 5. rocznica śmierci Jana Pawła II i coraz częściej mam przekonanie, że stało się coś, czego chcieliśmy uniknąć. Jan Paweł II trafił do nowomowy, wszedł i przemawia z pomnika.
Odchodzi zima. Warszawskie chodniki pokrywa czarna pośniegowa maź. Jest ohydnie. Ale ludzie mają dosyć zimy, choć słońce liche, siadają w kawiarnianych ogródkach, by napić się kawy.
Trzęsienie ziemi na Haiti uzmysłowiło po raz kolejny, jak krucha jest cywilizacja i jak pyszny jest człowiek, który uznaje się za władcę świata.
Mam wrażenie, że politycy we wszystkich krajach demokratycznych umówili się, że nie będą mówić o sprawach najważniejszych. Budzą się rano, sprawdzają, czy ich szczoteczki do zębów i krawaty są na miejscu i z zadowoleniem, że są...
Piszę ten felieton w pociągu ekspresowym z Krakowa do Warszawy. Jest 2 listopada godzina 7 rano. Dzień mroźny i słoneczny. Siedzę w Warsie.
Czytając o reakcji Rosjan na uchwałę katyńską polskiego parlamentu przypomniało mi się, jak dwadzieścia dwa lata temu mój znajomy odwiedził mnie z dwudziestoletnią Rosjanką. Był rok 1987. Do mojego mieszkania weszła Tatiana.
Powstała koalicja Pis z SLD w mediach publicznych.
-75%
-81%
-35%
Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki