Chrześcijaństwo głoszące Jezusa Chrystusa jako „światło na oświecenie”, nie tylko pogan, (zob. Łk 2, 32), ale „świata całego”, postrzegane było jako „intruz”.
Buddyzm – pierwsza w dziejach ludzkości religia uniwersalistyczna oraz pierwsza religia misyjna – dotarł do Chin w I. w. po Chrystusie. Nie przyszedł z Zachodu i dlatego stał się religią chińską. Chrześcijaństwo nigdy nie było uznane za rodzimą religię. Jezuicki misjonarz Matteo Ricci (zm. 1610 r.) próbował zaadaptować element kultury chińskiej w proklamacji Ewangelii i pracy duszpasterskiej. Niektórzy misjonarze jezuiccy przywdziali szaty mandarynów, zmienili swoje europejskie imiona na chińskie, prowadzili tryb życia właściwy Chińczykom. Byli oni prekursorami dzisiejszej inkulturacji. W wyniku tzw. sporu akomodacyjnego, którego przedmiotem były elementy obrzędów chińskich wprowadzone do katolickiej celebracji, Kościół nie wszedł w kulturę chińską. Pozostał w pewnym sensie na zewnątrz jej.
Wydarzeniem zmieniającym losy Chin była rewolucja komunistyczna. Stanowiła ona pełen nienawiści akt rozliczania się z przeszłością „zainfekowaną” przez religię. Komuniści zadekretowali istnienie oficjalnego Kościoła, odtąd nazwanego Patriotycznym Stowarzyszeniem Katolików Chińskich. Część katolików, odważnie odrzucających hegemonię ateistycznej partii, utworzyło tzw. Kościół podziemny.
Zarówno oficjalny, jak i nieoficjalny Kościół mają tę samą doktrynę, w tym jednakową dyscyplinę sakramentów, pozostają w wierności tradycji, respektują praktykę celibatu. Jednym z najważniejszych problemów eklezjalnych przyszłości będzie „połączenie” Kościoła patriotycznego (subordynowanego komunistycznej partii) z Kościołem podziemnym (poddanym papieżowi). Wyzwaniem zaś od wieków aktualnym, a dziś szczególnie, jest „chińskość” Kościoła w Chinach. Skoro Azja jest „miejscem narodzenia Jezusa i Kościoła”, jak podkreśla Jan Paweł II w posynodalnej adhortacji apostolskiej Ecclesia in Asia, to można dodać, że Jezus jest Chińczykiem! Chiny zostały otoczone wielką troską przez ostatnich papieży – wspomnianego Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka – stając się jednym z ich apostolskich priorytetów.